Brazylijczycy nie są w szczytowej formie. Nie chodzi tylko o przegrany mecz z Bułgarami. Widać to choćby po formie największej ich gwiazdy. Giba przeżywał ciężkie chwile w Spodku, co trener canarinhos tłumaczył długą przerwą w treningach. Nasi siatkarze doskonale o tym wiedzą, choć zapewniają, że nie przyszło im do głowy, by lekceważyć rywali. - Brazylia to znakomita drużyna. W najtrudniejszych meczach gra świetnie i w sobotę też tak będzie - przestrzegał tuż po zwycięskim meczu z USA jeden z bohaterów spotkania Piotr Gacek. Polski libero dokonywał prawdziwych cudów na parkiecie, broniąc - wydawałoby się stracone już - piłki. Tuż po zakończeniu piątkowego meczu drugi trener naszej reprezentacji Alojzy Świderek już myślał o półfinałowej przeprawie z canarinhos. - Zagraliśmy dzisiaj bardzo dobrze w obronie. Ten element szwankował od dwóch lat, dlatego poświęcaliśmy mu ostatnio dużo czasu. Jeżeli zagramy troszeczkę lepiej w ataku, to możemy grać dobrze z każdym - powiedział Alojzy Świderek, dodając, że nie możemy patrzeć na to, kto jest po drugiej stronie siatki. - Brazylijczycy osiągnęli wszystko co można było, ale nie możemy się tym sugerować. Dzisiejsza batalia z Brazylią będzie rewanżem za finał grudniowych mistrzostw świata. Polski zespół, który doszedł do meczu o 1. miejsce w znakomitym stylu, nie poradził sobie z obrońcami tytułu. Teraz może być inaczej. Nasz zespół nabrał doświadczenia, prezentuje świetną, a przede wszystkim skuteczną siatkówkę. W tegorocznej Lidze Światowej wygrał wszystkie z dotychczasowych 14 spotkań, w dodatku wiele z nich po dramatycznych końcówkach. To kapitał, który mamy nadzieję, że dziś zaprocentuje. Chociaż żadne spotkanie finałów w katowickim Spodku nie rozczarowało kibiców, to dzisiejszy mecz Polaków zapowiada się najciekawiej. Nasza reprezentacja wyjdzie na parkiet o godz. 20, a wcześniej o finał walczyć będą Amerykanie z Rosjanami.