Koszykarze Anwilu okazali się po raz drugi we własnej hali zdecydowanie lepsi od zespołu Energi. Gospodarze byli skuteczni i dobrze bronili, wymuszając na rywalach aż 19 strat. Już w pierwszej kwarcie Anwil dwukrotnie prowadził różnicą 20 pkt (27:7, 29:9) w czym największa zasługa Paula Millera. Amerykański środkowy był nie do zatrzymania tak pod koszem jak i zza linii 6,25 m. Koszykarze ze Słupska tylko w drugiej kwarcie potrafili na chwilę przyhamować rozpędzony Anwil. Najbardziej waleczny pośród Czarnych Marcin Sroka trzy razy z rzędu trafił za 3 pkt na początku drugiej kwarty i w 12 min jego drużyna przegrywała tylko 24:31. Odpowiedź zespołu trenera Igora Griszczuka była błyskawiczna. Seria rzutów z dystansu w wykonaniu Andrzeja Pluty, Tommy'ego Adamsa i Millera dała Anwilowi ponownie wysokie prowadzenie. Druga część meczu była najbardziej zacięta - po cztery faule popełnili pod jej koniec środkowy Anwilu Marko Brkić i Michał Galiński. Emocje były tak wielkie, że "nerwy puściły" Bartłomiejowi Wołoszynowi, który sfaulował Marcina Srokę i został zdyskwalifikowany. W drugiej części spotkania gospodarze niepodzielnie panowali na parkiecie. W 30 min Anwil osiągnął najwyższą przewagę - 32 pkt (80:48). Zawodnicy ze Słupska nie potrafili zatrzymać kontrataków gospodarzy i ich skutecznej, dobrej gry zespołowej. Na 100 sekund przed końcem setny punkt dla Anwilu uzyskał Adams, a po końcowej syrenie kibice cieszyli się ze zdobycia brązowego medalu niemalże tak samo jak przed sześcioma laty z mistrzostwa Polski. - Mieliśmy w tym sezonie wiele kłopotów. Nie ma trzech zawodników z pierwszej piątki, nie pracowałem tu od początku, dlatego patrząc na to, co osiągnęliśmy, nie jest to dla mnie brązowy medal, ale złoty. Nie chciałem brać amerykańskiego rozgrywającego, bo postawiłem na Łukasza Koszarka. Pokazał, że jest klasowym zawodnikiem i wierzę, że będzie istotnym graczem dla reprezentacji Polski we wrześniowych mistrzostwach Europy - powiedział trener Anwilu, Igor Griszczuk, który przez kilkanaście lat był czołowym zawodnikiem zespołu z Włocławka; teraz sięgnął w roli pierwszego trenera Anwilu po medal mistrzostw Polski. - Odpocznę tydzień, 10 dni, a potem będę trenował w Warszawie z Polonią 2011. To był udany dla mnie sezon. Jeśli chodzi o pewność siebie, bezczelność na parkiecie, której mi brakowało w poprzednich sezonach, bardzo wiele zyskałem tutaj przy trenerze Igorze Griszczuku. Troszkę czuję zmęczenie, ale lepiej grać po 30 minut, niż wychodzić na parkiet na 5 minut - powiedział reprezentacyjny rozgrywający Anwilu Łukasz Koszarek. Anwil Włocławek - Energa Czarni Słupsk 100:76 (31:15, 18:25, 31:10, 20:26) Anwil: Paul Miller 33, Ian Boylan 20, Łukasz Koszarek 12, Michał Gabiński 11, Tommy Adams 11, Andrzej Pluta 6, Marko Brkić 6, Wojciech Glabas 1, Dawid Adamczewski 0, Barłomiej Wołoszyn 0. Czarni: Marcin Sroka 25, Omar Barlett 11, Chris Booker 10, Mateo Kedzo 6, Mantas Cesnauskis 6, Demetric Bennett 5, Bojan Bakić 5, Antonio Burks 4, Hubert Pabian 2, Paweł Malesa 2, Marcin Dutkiewicz 0, Paweł Leończyk 0. Stan rywalizacji do dwóch zwycięstw: 2-1 dla Anwilu.