- To może jeszcze nie jest taka forma, jakiej wszyscy oczekujemy, ale jeżeli się wygrywa to nie ma co narzekać. Ja pamiętam, że kiedyś na mnie się narzekało, że wygrywamy, ale gramy brzydko - dodał z uśmiechem były trener biało-czerwonych. - W kadrze brakuje Winiarskiego, Murka, Bąkiewicza. Świderski jeszcze nie może grać. Na kluczowych pozycjach nie ma najmocniejszych zawodników. Teraz nieobecni muszą się martwić, bo Ignaczak im zajął miejsce. Krzysiek zawsze chciał sobie poatakować, poblokować i chyba jest z tego zadowolony - stwierdził Bosek, który podkreślił, że jest jeszcze za wcześnie, żeby można było dostrzec zmiany w grze polskiego zespołu pod okiem trenera Raula Lozano. - Na razie chęci są takie jak za każdego trenera, który zaczynał, bo zawodnicy nie mają jeszcze pewności czy będą grali, czy trener im uwierzy. W związku z tym chcą się pokazać z jak najlepszej strony. Zobaczymy co będzie, jak się już przyzwyczają do nowego szkoleniowca. Jeśli chodzi o grę, to na razie nie widać specjalnej różnicy. No może poza zagrywką. Trochę mniej psujemy. Stosujemy więcej taktycznej zagrywki. Gramy nierówno, tak jak parę lat temu. To nie jest krytyka. Widać, że trener pracuje, a zawodnicy wykazują duże zaangażowanie. Na razie jesteśmy na początku drogi i Raul Lozano potrzebuje czasu, żeby przekazać zawodnikom swój pomysł na grę zespołu - tłumaczył mistrz olimpijski i mistrz świata. W ostatnim czasie doszło w polskiej siatkówce do kilku ważnych transferów. Bohaterem najbardziej spektakularnego jest Arkadiusz Gołaś, który przeszedł z Padwy do słynnego zespołu Lube Banca Macerata. - Arek Gołaś jest przewidziany w Lube Banca Macerata do grania. Na pewno nie rozmawialibyśmy, gdyby nie miał szans na grę. Na taką zmianę klubu, Arek sam sobie zapracował. Na pewno trudniej było przekonać Włochów w zeszłym roku, że on jest zawodnikiem przyszłościowym. Po bardzo dobrym sezonie Gołasia w Padwie już nie trzeba było nikogo specjalnie przekonywać. Macerata zdecydowała się odsprzedać Luigi Mastrangelo, a na to miejsce chce wprowadzić Gołasia. Myślę, że już ten fakt znaczy bardzo wiele - podkreślił Bosek, który jest menedżerem reprezentanta Polski. Robert Kopeć, Rafał Dybiński; Łódź Zobacz GALERIĘ ZDJĘĆ z drugiego meczu Polska - Grecja