- Bardzo cieszymy się z tego zwycięstwa i trzech punktów, tym bardziej, że trochę obawialiśmy się Śląska. Ostatnio wrocławianie wygrali przecież w Lubinie, pokazując już symptomy dobrej gry. I dziś mogło być naprawdę różnie - mówił po końcowym gwizdku arbitra kapitan poznańskiej "jedenastki" - Przez cały mecz dominowaliśmy, niestety jednak znów zawodziła nas skuteczność. W końcówce Śląsk przycisnął, ale ostatecznie udało się skromnie wygrać, a to jest najważniejsze. Wynik idzie w świat, a jutro, czy w poniedziałek o stylu gry nikt nie będzie pamiętał. Choć na pewno po tym starciu mamy sporo do myślenia oraz poprawienia w grze. Idziemy do przodu, walczymy dalej - zakończył popularny "Bosy". Łukasz Klin, Wronki