Jednak Boruc zapłaci nie PZPNowi, lecz swojemu klibowi. Szefowie Celtiku są wściekli i potajemnie postanowili ukarać niesfornego bramkarza. Wiadomości nie ujawniono oficjalnie, ale brytyjska prasa nie zamierza z tego robić tajemnicy. Jak sie okazuje to nie pierwszy taki wyskok Boruca. Polak złamał już klubowy regulamin po towarzyskim przedsezonowym meczu z Feyenoordem Rotterdam. Wtedy pił alkohol w hotelu, gdzie przebywała wówczas jego drużyna. Trener Celtiku Gordon Strachan nie zamierza się patyczkować z zawodnikami naruszającymi klubowy regulamin dlatego też srogo ukarał swojego piłkarza. Szkoleniowca popiera dyrektor klubu, Peter Lawwell, który uważa, że kara należy się Borucowi, ponieważ jako piłkarz Celtiku jest jego ambasadorem, a pijąc alkohol nie tylko złamał regulamin ale naruszył dobre imię "Celtów". Strachan nie chciał na razie wypowiadać się na temat kar dla Boruca. "Nie rozmawiałem jeszcze z nim. Jestem całkowicie skoncentrowany na meczu z Falkirk. Wszelkie decyzje podejmę później" - przyznał. Boruc wybiegł dziś w podstawowym składzie swojej drużyny w meczu z Falkirk. Nie puścił bramki, a Celtic wygrał spotkanie 3:0.