Podopieczni debiutującego w roli menedżera Terry'ego Butchera zagrali bardzo dobry mecz i przysporzyli trochę problemów golkiperowi "The Bhoys", Arturowi Borucowi, ale ten spisał się bez zarzutu. Już w 2. minucie nadal znajdujący się na cenzurowanym polski bramkarz miał okazję wykazać się kunsztem. Sparował z trudem na rzut rożny futbolówkę po strzale Douga Imriego z ponad 20 metrów. W 29. minucie łotewski defensor Pavels Mihadjuks groźnie główkował z prawej strony pola karnego z 5 metrów, ale Boruc znów był górą. W 82. minucie bramkarz Celtiku popisał się paradą dnia. Przeniósł piłkę nad poprzeczką po uderzeniu głową z nie więcej niż 4 metrów w wykonaniu Adama Rooneya, zawodnika wprowadzonego w drugiej części na plac gry. Na zakończenie zmagań, w 89. minucie Boruc zatrzymał innego rezerwowego Erika Odhiambo. Koledzy polskiego golkipera oddali tylko 2 celne strzały w tym spotkaniu, zdecydowanie za mało jak na absolutnego faworyta pojedynku. Nie udało się co prawda "Góralom" powtórzyć sensacyjnego rezultatu z grudnia 2007 roku, kiedy to u siebie ograli 3:2 przyszłych mistrzów kraju, ale i tak mogą być z siebie dumni. Celtic ma teraz tylko 2 punkty przewagi nad drugim Glasgow Rangers. Inverness nadal zamyka tabelę ze stratą 4 oczek do bezpiecznej pozycji. Inverness Caledonian Thistle - Celtic Glasgow 0:0