Powołany na towarzyski mecz z Grecją golkiper nie miał dużo pracy wobec zdecydowanej przewagi jego zespołu, ale zrobił to, co do niego należało i przy okazji zaprezentował co najmniej dwie świetne interwencje. Łukasz Załuska tym razem nie opuścił ławki rezerwowych. Pierwszy gol dla aktualnych wicemistrzów Szkocji padł w 31. minucie. Wyprowadzający piłkę egipscy obrońcy kompletnie się pogubili, do walki o nią włączyli się Scott McDonald i Massimo Donati. Włoski pomocnik otrzymał od Australijczyka podanie, w efektowny sposób uporał się z dwoma defensorami rywali i otworzył konto bramkowe. 7 minut później podopieczni Tony'ego Mowbraya wygrywali już 2:0 po rzucie karnym wykonywanym przez bardzo dobrze dysponowanego tego dnia McDonalda. Po przerwie być może nawet najlepszy na boisku w tym spotkaniu Aiden McGeady uruchomił dobrym podaniem Shauna Maloneya. Były skrzydłowy Aston Villi prawdopodobnie znajdował się na pozycji spalonej, lecz wobec braku sygnalizacji ze strony arbitra nie przejął się tym i podwyższył wynik na 3:0. Tym samym zrehabilitował się za sytuację z 27. minuty, kiedy to trafił w słupek. Popisowa akcja McDonalda z 58. minuty dała czwartego gola Celtikowi. Reprezentant Australii wykorzystał w tym przypadku zagranie Lee Naylora z lewego skrzydła. Zmiany dokonane przez Mowbraya także nie poszły na marne. W 83. minucie to akcja rezerwowych ustaliła rezultat sparingu na 5:0. Nowozelandczyk Chris Killen zanotował gola, a Koki Mizuno asystę. Boruc bronił bardzo pewnie, a klasowymi interwencjami wykazał się w 60. i 87. minucie. W obu przypadkach instynktownymi paradami uchronił drużynę przed stratą bramki.