Choć początek współpracy pomiędzy Arturem Borucem i Beenhakkerem nie należał do najlepszych. Holender, który przejął reprezentację Polski po finałach mistrzostw świata w Niemczech, nie postawił na tego bramkarza. Było to trochę dziwne, bo Boruc, który zadebiutował w "biało-czerwonych" barwach w kwietniu 2004 roku, był naszym numerem jeden na światowym czempionacie. Wtedy była to niespodzianka, bo ówczesny selekcjoner Paweł Janas postawił na niego, zostawiając w kraju Jerzego Dudka. I to właśnie "Dudi" wystąpił w pierwszym składzie w meczu z Finlandią, rozpoczynającym dla Polaków eliminacje mistrzostw Europy. Wypadł jednak przeciętnie i na jego miejsce wskoczył... Wojciech Kowalewski. Boruc na swoją szansę musiał czekać do listopada 2006, kiedy w meczu z Belgią w Brukseli zastąpił pauzującego za żółte kartki Kowalewskiego. I wykorzystał okazję, a teraz nikt chyba nie wyobraża sobie bramki reprezentacji Polski bez tego zawodnika. Artur Boruc urodził się 20 lutego 1980 roku w Siedlcach. I w tamtejszej Pogoni rozpoczął swoją przygodę z piłkę. Na pierwszy trening zaprowadził go starszy brat Robert. - Było to w 1989 roku. Na początku, jak każdy dzieciak marzyłem o grze w ataku, o strzelanych bramkach. Postawili mnie jednak na bramce, więc łapałem. I tak łapię do dziś - powiedział Boruc, cytowany na łamach swojej strony internetowej. Potem było coraz lepiej. W seniorach Pogoni zadebiutował w sezonie 1995/96. Od tamtej pory regularnie bronił bramki, osiągając po drodze kolejne sukcesy. W sezonie 1997/1998 udanie występował w jej barwach w Pucharze Polski na szczeblu wojewódzkim, rozpoczął także reprezentacyjną karierę, występując w kadrze U-17, a później U-18 i U-19. I właśnie grając z kadrą U-19 mecz sparingowy z Legią Warszawa przy Łazienkowskiej został zauważony przez tamtejszych działaczy, którzy zaprosili go na obóz szkoleniowy. Zaprezentował się na nim na tyle dobrze, że Legia zaproponowała Pogoni transfer bramkarza. - Nie zastanawiałem się ani chwili. Taka oferta to dla młodego chłopaka spełnienie marzeń - wspomina Boruc na łamach swojej strony internetowej. Początki w Warszawie nie były jednak usłane różami. Młody chłopak nie miał miejsca w składzie Legii, a na jesieni 2000 roku został wypożyczony do Dolcana Ząbki. Czekanie jednak się opłaciło. W pierwszej drużynie Legii zadebiutował w marcu 2002 roku. I od razu w sezonie 2001/02 wywalczył z zespołem mistrzostwo Polski, a także Puchar Ligi. Potem doszło do tego wicemistrzostwo (2003/04) i trzecie miejsce w lidze (2004/05). W międzyczasie tygodnik "Piłka Nożna" ogłosił go odkrycie roku (2004), a w 2005 dostał piłkarskiego Oskara dla najlepszego bramkarza ligi polskiej. Dobre występy w barwach Legii zaowocowały transferem do Celtiku Glasgow. W barwach "The Bhoys" Boruc notuje kolejne sukcesy - mistrzostwa Szkocji (2005/06, 06/07, 07/08), Puchar Szkocji (2006/07) i Puchar Ligi (2005/06). Dobrze mu także idzie w rozgrywkach Ligi Mistrzów, Celtic dwa razy awansował do 1/8 finału tych rozgrywek. Dzięki swojej postawie zasłużył na wyższy kontrakt z "The Bhoys", a cały czas spekuluje się o możliwości przeprowadzki Boruca do silniejszej ligi. Najczęściej wymienia się Arsenal Londyn i AC Milan.