"Celtic to czołowy klub europejski, po co miałbym odchodzić?" - mówi Boruc, który nie przejmuje się słowami Fransa Hoeka twierdzącego, że Polak powinien zmienić klub jeśli chce być w piątce najlepszych bramkarzy świata. "Wierzę, że mój zespół ma spore możliwości bez względu na to, co ludzie mówią" - dodaje po chwili bramkarz Celtiku i tłumaczy dlaczego przed nowym sezonem jest dużym optymistą. "W poprzednim sezonie osiągnęliśmy dobry wynik. Po co to zmieniać? Zespół się ustabilizuje, nabędzie doświadczenia. Wielkie transfery nie są nam potrzebne, ale z tego co wiem będzie jeszcze kilku nowych zawodników" - zdradza "Król Artur". Optymizm nieco słabnie, gdy zaczyna mówić o reprezentacji narodowej. Najpierw okazuje się, że nie ma zielonego pojęcia z kim zmierzy się w walce o grę na mundialu w RPA, potem zaś kręci głową słysząc, że naszym rywalem będą gracze Czech, Słowacji, Słowenii, San Marino i Irlandii Północnej. "W dzisiejszej piłce nie ma słabeuszy. Trudno mi być optymistą. Mistrzostwa Europy pokazały, że możemy sobie myśleć, że jesteśmy mocni, a później przychodzi rzeczywistość" - zaznacza Boruc.