Polak, który zawsze był na świeczniku w szkockich i polskich mediach od tygodnia jest ze szczególną uwagą obserwowany przez dziennikarzy po tym, jak po jednym z treningów wdał się w bójkę z Aidenem McGeadym. Po spotkaniu reprezentacji Polski z Walią, w którym Boruc rozegrał 45 minut asystent Leo Beenhakkera, Jan de Zeuw zaczął martwić się o przyszłość bramkarza, który żyję pod ogromną presją mediów. Na te słowa Holendra zareagował Strachan. - Mogę mówić tylko o tym, co widzę sam. Artur ma się dobrze. Żebym był sprawiedliwy, to muszę przyznać, że tamten 45 minutowy spacerek Boruca oglądało 150 osób - przyznał Strachan. - Jego drużyna wygrała, a on nie miał nic do roboty. To nie był wymagający test dla Boruca. Mimo to nie sądzę, by miał on jakieś problemy - wyjaśnił Szkot. - Tamto wydarzenie jest za nami - dodał. Jednak Strachan nie chciał zdradzić czy w niedzielę postawi na polskiego golkipera. - Dowiecie się przed meczem - rzucił krótko. Mimo problemów Boruca wydaje się jednak, że zagra on w starciu z Rangers. Ostatni mecz, w którym na skutek kontuzji Polaka bronił Mark Brown, zakończył się porażką "The Bhoys" 2:4.