Powrót z Montrealu, gdzie reprezentacja Polski zagrała mecz z Ekwadorem (2-2), do Warszawy okazał się pechowy dla Artura Buruca i kapitana reprezentacji Michała Żewłakowa. Na pokładzie samolotu, mimo wyraźnego zakazu selekcjonera - pili alkohol, a konkretnie wino w małych butelkach. Wedle relacji świadków, zachowanie piłkarzy na tyle rozwścieczyło Franciszka Smudę, że ten podszedł do piłkarzy i zbeształ ich przy wszystkich. Smuda nie wypowiedział się wprost na temat tego incydentu, ale na niedawnym spotkaniu z kibicami w Krakowie stwierdził, że na Euro największe szanse na grę w polskiej bramce mają Przemysław Tytoń i Łukasz Fabiański. Nie wspomniał nawet o Borucu. Później stwierdził, że Żewłakow nie dotrwa w dobrej formie fizycznej do Euro, gdyż wtedy będzie już za stary. Ponadto "Franz" zdradził plany zmiany kapitana reprezentacji - Żewłakowa ma zastąpić Jakub Błaszczykowski. Boruc już po raz kolejny ma problemy z zachowaniem dyscypliny na zgrupowaniu kadry. W 2008 roku upił się wraz z Radosławem Majewskim i Dariuszem Dudką po meczu z Ukrainą w Lwowie. Żewłakow wprawdzie nigdy wcześniej nie został oficjalnie przyłapany na piciu alkoholu, ale jego nazwisko pojawiało się w tle "afery lwowskiej" i ostatnio "krakowskiej", gdy po spotkaniu z Australią regulamin złamali Sławomir Peszko i Maciej Iwański.