"Chylę czoła przed Tomkiem. Nie przewidywałem jego triumfu z Andrzejem Gołotą, a tymczasem ładnie boksował i wygrał jak chciał. Ale ciężko powiedzieć, jak potoczy się jego kariera w królewskiej wadze. Nikt tego nie wie. Dopóki zwycięża, to wszyscy będą mówili, że dobrze zrobił przechodząc do ciężkiej. Jest wysoki, szybki, czuje się na siłach, niech więc rywalizuje z największymi" - powiedział Borowski. Za czasów amatorskich Adamek i Borowski boksowali w kat. średniej (75 kg), a potem walczyli o miejsce w reprezentacji Polski w półciężkiej (81 kg). Adamek waży teraz 102 kg, a Borowski, który zakończył przygodę z pięściarstwem w 1998 roku, niewiele mniej, bo 96-97 kg. "To naturalne, że zawodnicy przybierają na wadze. Poza tym kategoria ciężka w Ameryce jest bardzo popularna i opłacalna. Adamek wysoko postawił sobie poprzeczkę i dąży do celu" - przyznał Borowski, który zaczynał karierę w kat. 67 kg. "Później byłem w średniej, a na MŚ w Budapeszcie w 1997 roku wystartowałem w półciężkiej. Ale nie miałem szans, bo byłem za niski. W ćwierćfinale trafiłem na multimedalistę największych imprez Rosjanina Aleksandra Lebziaka, który był wyższy ode mnie o głowę" - przyznał znany bokser. "Podziwiam Wojtka Bartnika, który mając ponad 40 lat wciąż potrafi się zmobilizować do ciężkich treningów. Mnie już by się nie chciało, chyba żeby pojawiała się ciekawa oferta. Ale raczej nie, podjąłem decyzję i jej nie żałuję. Może 3-letni syn Bartosz kiedyś pojawi się w ringu" - stwierdził Borowski, którego córka Elena ma rok.