- Jeśli przegramy, to szanse na wyjście z grupy oceniam bardzo nisko - dodał człowiek, któremu zawodnicy naszej ekstraklasy już trzykrotnie przyznali "Piłkarskiego Oskara" w kategorii najlepszy komentator. Kibice, którzy nie wybiorą się na MŚ do Niemiec, relacje z tej imprezy będą mogli obejrzeć na kanałach Polsatu. Samego Borka będą mogli usłyszeć 11 razy, bo tyle meczów ma komentować. - Poza tym na mundialu będę miał jeszcze wiele innych obowiązków - pobawię się też w reportaż - stwierdził Borek. Jak "Mati" ocenia formę naszych zawodników na 25 dni przed początkiem finałów MŚ, szczególnie po meczu z Wyspami Owczymi? - Był to bardzo słaby mecz. Graliśmy z drużyną amatorów, z ludźmi którzy 3-4 razy w tygodniu trenują, a głównie zajmują się strzyżeniem owiec. Zdecydowanie kilku naszych piłkarzy zagrało poniżej poziomu reprezentacyjnego - ocenił. Co sądzi o selekcjonerze reprezentacji Polski? - Paweł Janas jest skutecznym trenerem skoro awansował do MŚ. Czy jest dobrym trenerem, czy ma pomył na skuteczną grę reprezentacji? O tym przekonamy się podczas MŚ. Janas jest na pewno bardzo dobrym człowiekiem, który potrafi żyć z grupą ludzi, potrafi właściwie poukładać interpersonalne relacje - powiedział. Pokazanie po raz drugi finałów piłkarskich MŚ jest na pewno sukcesem Polsatu, porażka to z pewnością przegranie w walce o prawa do Ligi MIstrzów. - Liga Mistrzów jest najlepszym produktem telewizyjnym. Osobiście bardzo żałuję, że w następnym sezonie nie będzie Ligi Mistrzów w Polsacie. Myślę, że jako redakcja przyzwyczailiśmy się do niej, pokochaliśmy ten produkt. I co roku staraliśmy się go atrakcyjniej pokazywać. Wszystko wskazuje na to, że przez najbliższe 3 lata - we wtorki i środy - będę zapraszać swoich kolegów do siebie i będziemy oglądać te mecze przy piwku czy białym winku - stwierdził Borek. Zobacz pełną relację z czata z Mateuszem Borkiem