Były gracz m.in. Juventusu Turyn przekonuje, że piłkarz nie podjął jeszcze decyzji, dla którego kraju będzie występował, a jego rzekoma wypowiedź dla "La Gazzetta dello Sport" ("dziękuje Polsce, wybrałem Włochy") jest wymysłem dziennikarza. - On się zastanawia, wspólnie z rodzicami, rozmawia ze znajomymi. I najważniejsze - Robert nie wprasza się do polskiej reprezentacji - podkreśla Boniek w rozmowie z "Przeglądem Sportowym". Zdaniem byłego znakomitego zawodnika Robertowi brak wsparcia ze strony Leo Beenhakkera. - Czy on gdziekolwiek przeczytał, czy usłyszał jakąkolwiek wypowiedź trenera Beenhakkera w stylu: byłoby fajnie mieć go w reprezentacji, liczę na niego? Nie, słyszy: niech w tydzień się zastanowi i da odpowiedź na tak albo nie - mówi Boniek. - Brak deklaracji ze strony Beenhakkera to duże nieporozumienie - dodaje. Były selekcjoner reprezentacji Polski zna dobrze rodziców zawodnika i samego Roberta, ale w sztabie kadry chyba nie chcą skorzystać z jego pomocy. - Jeśli chcą z Robertem coś załatwić, to nawet grzeczność wymagałaby, by ktoś z Polski zadzwonił do mnie, żeby skorzystali z mojej konsultacji - twierdzi Boniek, dodając, że jako jeden z pierwszych pozna decyzję snajpera Cagliari. Więcej w "Przeglądzie Sportowym"