- Czy nie przestraszycie się Niemców? - Ja pamiętam jak to było na ostatnim mundialu, gdzie na mecz z Portugalią wyszliśmy z bojaźnią, ze strachem i ze zbyt dużym respektem przed przeciwnikiem. My oczywiście szanujemy Niemców i wiemy, że jest to bardzo groźna drużyna. My musimy jutro wyjść i pokazać charakter, to jest rzecz, której zabrakło nam w pierwszym meczu. Spotkanie z Ekwadorem pokazało, co jeszcze musimy dołożyć do naszej gry, aby po meczu się uśmiechać, a nie spuszczać głowy na dół. - Ale charakteru nie można się nauczyć przez dwa dni, bo w meczu z Ekwadorem nie pokazaliście go. Co trzeba zmienić, żebyście pokazali prawdziwy charakter? - Pierwszy mecz na mistrzostwach świata, to dla niektórych zawodników naprawdę wielkie wydarzenie. To nie jest przeżycie tak jak dla dziennikarzy, którzy siedzą wygodnie na stołeczku, piją ciepłą kawę i oglądają mecz, notując coś w swoich kajetach. Niektórzy zawodnicy nie potrafią izolować presji tak, aby nie myśleć o randzie meczu. W pierwszym meczu z Ekwadorem było to trochę widoczne. Miejmy nadzieję, że to był mecz typu "pierwsze śliwki robaczywki" i to co najgorsze już odeszło. Spotkanie z Niemcami będzie już taką esencją tego co jest w nas i tego co naprawdę przygotowaliśmy na mundial. - Jak zatem podejdziecie do meczu z gospodarzami mundialu? - Mecz z Niemcami trzeba potraktować ambicjonalnie. Na pewno w ciągu dwóch dni nie da się wytrenować czegoś specjalnego, nie da się zwiększyć umiejętności, ani wytrenować kondycji. Pierwszy mecz przegraliśmy głównie w sferze psychiki i właśnie nad psychiką musimy popracować. Jeśli będziemy mocni psychicznie, to pokażemy swój charakter, to będziemy walczyć, a to będzie bazą do tego, by dołożyć do tego umiejętności, taktykę i stworzyć coś, co przyniesie nam oczekiwany rezultat. Kiedy nie ma serca, nie ma walki, to żadna taktyka i żaden cudowny trener nie jest w stanie zrobić z drużyną wielkiego wyniku. Dlatego ja nie wyobrażam sobie, żeby którykolwiek z piłkarzy, który wyjdzie na boisko nie zostawił 100, a nawet 120 procent zdrowia, serca i ambicji. - Czyli myślicie tylko o zwycięstwie. - Moim zdaniem najlepszą rzeczą w naszej sytuacji nie jest myślenie o zwycięstwie, ale o tym, żebyśmy zrobili wszystko co tylko możliwe, aby dobrze zagrać. Myślenie o końcowym wyniku nakłada presję, a nam ona już nie jest potrzebna. My musimy wyjść i pokazać nasze umiejętności, pokazać na co nas stać i wierzyć w sukces. I właśnie wiara, która góry przenosi będzie jutro najważniejsza. Andrzej Łukaszewicz, Dortmund mundial2006.blog.interia.pl Zobacz galerię zdjęć z treningu Polaków w Dortmundzie Zobacz galerię zdjęć z przygotowań Niemców