34-letni Oh Sang Eun z Korei Płd., medalista igrzysk olimpijskich i mistrzostw świata, we wtorek zadebiutował w superlidze - przeciwko wiceliderowi ZKS Drzonków (3:1). Wcześniej z powodzeniem (bilans 7:0) występował w Lidze Mistrzów. Po 3:1 pokonał Daniela Bąka i Chińczyka Lei Yi. Trzeci punkt zdobył Robert Floras. W ekipie gości zwycięstwo odniósł jeden z najwybitniejszych polskich pingpongistów Lucjan Błaszczyk. - Liczyłem, że dojdzie do spotkania Oha z Błaszczykiem, a więc dwóch zawodników najwyżej sklasyfikowanych w rankingu światowym spośród graczy superligi (13. i 82. miejsce - PAP). To byłaby szczególna atrakcja dla kibiców, którzy bardzo licznie zgromadzili się w naszej hali. Podczas zawodów ligowych nigdy nie było ich więcej, nawet musieliśmy dostawić trybunę - powiedział Redzimski. 37-letni Błaszczyk, najlepszy zawodnik elity (10:0), niespodziewanie zagrał na pozycji nr 3., co oznaczało, że nie zmierzy się z Ohem. - Przeciwnicy pogodzili się przed meczem, że nie wygrają, a jedyne, co mogą zrobić, to zdobyć 1 punkt za porażkę 2:3. Drzonków miał dobry plan, zakładający zwycięstwo Błaszczyka nad Danielem Górakiem i Lei Yi nad Robertem Florasem. Plany pokrzyżował Robert, który zrewanżował się Chińczykowi za 0:3 z poprzedniego sezonu i znów pokazał się z dobrej strony - stwierdził szkoleniowiec Bogorii. Zespół z Grodziska Mazowieckiego, po trzech tytułach mistrza Polski z rzędu, w poprzednich rozgrywkach uległ Olimpii-Unii Grudziądz. Stąd transfer Oha i pozostawienie w kadrze Wanga Zeng Yi, Góraka, Florasa i Pawła Fertikowskiego. - Oh Sang Eun ostatnio sporo grał i wyraźnie nie był najlepiej dysponowany. Ale z drugiej strony wygrane sety przez Bąka i Lei Yi świadczą o tym, że zawodnicy superligi, przy choć trochę słabszej formie pingpongistów ze światowej czołówki, są w stanie im zagrozić. Bąk mógł triumfować przynajmniej w jeszcze jednej partii, w której miał setbole - przyznał Redzimski. Bogoria w tym sezonie zgromadziła 17 punktów. O pięć wyprzedza SPAR AZS Politechnika Rzeszów i o sześć ZKS Drzonków. - Jesteśmy mocni, ale nie chciałbym przesądzać, że nikt nie ma z nami szans. To zbyt mocne słowa. Patrzę na nasz zespół także pod kątem siły bez Oha. Przecież nie mogę wykluczyć, że będzie miał tak bardzo napięty grafik przez igrzyskami w Londynie, że wręcz niemożliwy będzie występ w play offach. A wtedy chciałbym abyśmy poradzili sobie krajowym składem. We wtorek nie zagrał Wang, bowiem narzekał na drobną kontuzję stopy. Zawsze uważam, że jeśli zawodnik nie jest w 100 procentach zdrowy, to nie powinien grać - podsumował trener.