- Jeżeli mamy osiem sytuacji sam na sam z bramkarzem, to na pewno nasza gra nie była słaba. Trzeba było każdemu indywidualnie zadać pytanie i w przerwie to zrobiliśmy. Mamy na tyle doświadczonych zawodników, że nie trzeba im niczego tłumaczyć. Wszyscy wiemy po co tu przyjechaliśmy. Wcześniej sygnalizowałem, że nie będzie łatwo z rywalem z Afryki i to się potwierdziło. Przede wszystkim zaskoczyło nas nasze podejście do stuprocentowych sytuacji. Takie okazje po prostu trzeba wykorzystywać. Poza tym doszły proste błędy, jak kroków czy przekroczenia linii - powiedział po spotkaniu Wenta. Po przerwie dobry skutek przyniosło wejście na boisko Tomasza Rosińskiego. W ataku brylował również Michał Jurecki, który został wybrany najlepszym zawodnikiem meczu. - Należało rozciągnąć grę, a nie grać kombinacyjnie. W drugiej części spotkania już lepiej nam to wychodziło, dzięki czemu zdobywaliśmy gole z czystych pozycji. Przyczyniło się do tego wejście z ławki rezerwowych Rosińskiego. Dobrze zaprezentowali się też Michał i Bartosz Jureccy. Pod koniec dałem im już odpocząć, bo przecież jutro też jest mecz. Wiemy, że dla kibiców ważne są wysokie wygrane, ale my gramy przede wszystkim o zwycięstwo. Triumfy jednobramkowe w dwóch meczach dają nam to, o czym wszyscy marzymy, czyli awans do Londynu - przyznał trener "Biało-czerwonych". W sobotę Polacy również o godz. 17.30 zmierzą się z Serbami, z którymi w styczniu przegrali inauguracyjne spotkanie mistrzostw Europy w Belgradzie. Teraz zwycięstwo może dać podopiecznym Wenty awans na igrzyska. Zespół z Półwyspu Bałkańskiego w piątek wieczorem gra z Hiszpanią. - W sobotę czeka nas zupełnie inny mecz. Serbowie w piątkowy wieczór mają swój mały finał. Jeżeli bowiem pokonają gospodarzy turnieju, będą mieli ułatwione zadanie. W przypadku porażki, grają z nami mecz o wszystko. Do tego spotkania nie będziemy nic robili i zmieniali. Każdy indywidualnie musi sobie poukładać w głowie taktykę na ten mecz i zrozumieć, że tylko wspólne poświęcenie może przynieść końcowy sukces. Indywidualna gra daje taki efekt jak w spotkaniu z Algierią - zakończył Wenta. Marcin Cholewiński, Alicante