Obaj zagrali w sobotnim meczu 1. ligi z GKS Katowice (2-2). Napastnik Michał Mak zdobył w tym spotkaniu bramkę. "Dla mnie ten gol w kontekście wyjazdu oznacza tyle, że nie będę się teraz bał strzelać. Już wcześniej dzwonił do nas menedżer z informacją, że Niemcy są nami poważnie zainteresowani. Mieliśmy zagrać nawet w sparingu pierwszej drużyny Herthy z zespołem U-23 tego klubu, ale akurat złapałem kontuzję i trzeba było wyjazd przełożyć. Testy mają służyć tylko potwierdzeniu tego, co już o nas wiedzą. Dlatego, jeśli wszystko dobrze się ułoży, to chcielibyśmy tam zostać" - powiedział Michał Mak. "Nie ma się czego bać. Jedziemy się tam pokazać z dobrej strony i zaprezentować swoje umiejętności. Nie mamy przecież nic do stracenia" - dodał przed wyjazdem pomocnik Mateusz Mak. W drużynie z Radzionkowa występuje też druga para bliźniaków - dwa lata starsi Piotr i Paweł Gielowie.