"Trener pytał mnie kiedy zobaczy mnie w końcu na boisku. Fajnie, że jeździ na mecze polskiej ligi i ogląda chłopaków. Nawet w tym wypadku myślę, że jego obecność na trybunach podziałała na wielu zawodników mobilizująco" - powiedział Błaszczykowski na łamach "Sportu". "Nie jesteśmy w stanie określić, kiedy wrócę na boisko. Jestem bardzo szczęśliwy, że leczę się pod okiem doktora Jerzego Wielkoszyńskiego. Są postępy, czuję się lepiej i co najważniejsze, jest ogromna szansa, że nadal będzie mnie rehabilitował pan doktor. Jeszcze do środy prawdopodobnie będę w Polsce, a potem razem mamy lecieć do Dortmundu. Klub się zgodził, a dla mnie to najważniejsza i najlepsza z możliwych informacja" - dodał "Kuba". "Chciałbym wrócić do gry za 2-3 tygodnie. Jednak to trzeci taki uraz w krótkim czasie. Na pewno nie zrobimy niczego na siłę. Wszelkie decyzje podejmie doktor Wielkoszyński. Mam do niego pełne zaufanie" - podkreślił Błaszczykowski. "Nikt w tej chwili nie powie, kiedy Kuba wróci do gry. To jest jak poruszanie się po cienkiej linie. Wystarczy jeden zły ruch, obojętnie na którym etapie i cała praca może pójść na marne. W jego leczeniu były popełnione błędy, ale to już przeszłość. Jeżeli teraz coś się nie uda - odpukać - będzie to tylko moja wina, bowiem jest duża szansa, że do końca będę czuwał nad jego rehabilitacją" - stwierdził doktor Jerzy Wielkoszyński.