W momencie, gdy nad torem Spa-Francorchamps zaczęło padać, do boksu zaczęły zjeżdżać kolejne bolidy. Najpierw byli to kierowcy ze środka stawki, później dołączyli do nich prowadzący Lewis Hamilton i wicelider - Robert Kubica. Brytyjczyk z McLarena zaliczył perfekcyjny postój. Wymienił opony w niesamowicie krótkim czasie i powrócił na tor. Niestety nie można tego powiedzieć o Robercie Kubicy. Polak - co widać na powtórkach - zbyt późno zahamował przed stanowiskiem serwisowym i zatrzymał się tuż obok miejsca przeznaczonego do wymiany opon. Błąd ten spowodował, że serwisanci opóźnili zmianę ogumienia, co kosztowało Polaka kilka cennych sekund. Wyjeżdżając z boksu Kubica znalazł się za Webberem, tracąc drugą lokatę, a razem z nią trzy punkty (za drugie miejsce przyznawanych jest 18, zaś za trzecie tylko 15 "oczek" w klasyfikacji). Doświadczony kierowca Red Bulla nie dał się wyprzedzić krakowianinowi na ostatnich dziewięciu okrążeniach i dowiózł do mety drugą lokatę. "Popełniłem błąd. Zdekoncentrowałem się przy wjeździe do boksu. Miałem mokre opony, w dodatku musiałem zmienić coś w ustawieniach na kierownicy, nie zdążyłem zahamować, zblokowałem koła i nie zmieściłem się do swego boksu. Musiałem się trochę ratować. Niestety zabrałem paru mechaników na przednie skrzydło, mam nadzieję, że z nimi wszystko OK. Straciłem drugie miejsce, ale nadal jest to podium, a więc mamy za sobą doskonały weekend. F-duct sprawował się znakomicie, oby tak dalej" - przyznał tuż po wyścigu Robert Kubica. Czytaj również: Szczęście, pech i 15 pkt Kubicy w Belgii! Takich emocji dawno nie było na torze F1!