Biegaczka zauważyła objawy przeziębienia w ubiegły piątek będąc już w słoweńskiej Rogli, gdzie w sobotę i niedzielę odbyły się zawody Pucharu Świata. Po krótkiej konsultacji z lekarzami zdecydowała się wycofać i natychmiast powrócić do Oslo. Po sześciu dniach jeszcze nie wyleczyła dolegliwości, lecz już lekko trenuje i znajduje się pod codzienną opieką lekarzy w Oslo. - Wycofanie się ze startu w Rogli było bardzo szybką decyzją, lecz jak się okazało, niezmiernie trafną i ważną, a być może decydującą z punktu widzenia startu w Tour de Ski, ponieważ początkowe lekkie drapanie w gardle okazało się poważniejsze. Prawie tydzień po tym jak je poczułam, w dalszym ciągu mam zatkany nos, lekkie kłopoty z drogami oddechowymi i płucami. Dzięki lżejszym treningom myślę jednak, że dojdę do zdrowia już za kilka dni, tuż przed startem w TdS - powiedziała Bjoergen. Oceniła, że lżejsze treningi nie są meczące i służą głównie podtrzymaniu formy. Biegaczka planowała intensywny cykl treningowy aż do rozpoczęcia się Tour de Ski, jednak przeziębienie zmieniło jej plany. - Od zakończenia ubiegłego sezonu ani razu nie chorowałam i każdy dzień obecnego sezonu został drobiazgowo zaplanowany. W okresie świąt Bożego Narodzenia wyznaczyłam sobie zaledwie dwa dni wolnego, ale teraz okazało się, że będzie ich więcej. To z kolei raczej pomoże mi psychicznie po wyczerpującym fizycznie początku sezonu. Mogę mieć tylko nadzieję, że to nieoczekiwane przeziębienie nie wpłynie na moją dyspozycję w TdS. Zbigniew Kuczyński