Duńczyk jest jednak przekonany, że w najbliższych turniejach zdoła powalczyć o awans do czołówki, co zapewni mu pozostanie w cyklu. "Najistotniejsze dla mnie jest to, że jestem przeświadczony, iż stać mnie na lepszą jazdę. Nie chcę by ktokolwiek już mnie przekreślał i twierdził, że z pewnością nie będę w stanie zakończyć rywalizacji jako uczestnik przyszłorocznego cyklu. Nowe rozwiązanie, jakie stosujemy w zespole pozwolą nam rozwiązać problemy" - zapowiada Bjarne Pedersen na łamach swojej strony internetowej. Duńczyk rozpoczął tegoroczną walkę o tytuł Indywidualnego Mistrza Świata od zdobycia we włoskim Lonigo 5 punktów. W Polsce było już lepiej, bo Skandynaw awansował do półfinału i ostatecznie powiększył swój dorobek o 8 "oczek". Niestety Szwedzki turniej zupełnie mu się nie udał. Zainkasował zaledwie 3 punkty, a na dodatek uczestniczył w groźnym karambolu z Wiesławem Jagusiem i Nicki Pedersenem. "Nie mogę być dumny z występu w Szwecji. Analizuję ten turniej, szukając tego, co zawiodło" - informuje Pedersen na łamach swojego serwisu. Kolejna runda Grand Prix rozegrana zostanie już w najbliższą sobotę w duńskiej Kopenhadze. Bjarne Pedersen przed własną publicznością z pewnością uczyni wszystko, by pokazać się z jak najlepszej strony i przede wszystkim wzbogacić swój dorobek punktowy. Konrad Chudziński