- Musi w nas być więcej spokoju. Za dużo było nerwowych podań, zbyt szybkich rzutów. Porozmawiamy sobie po meczu, przeanalizujemy i uspokoimy grę. W pierwszym spotkaniu, kto by nie był rywalem, zawsze jest nerwówka i to było po nas widać - ocenił Karol Bielecki. Zawodnikiem meczu w polskiej drużynie wybrano Marcina Lijewskiego, który podkreślał, że pierwszy mecz jest zawsze najtrudniejszy. - Przez ten cały czas oczekiwania kumulują się nerwy i człowiek nie jest pewny, czy wszystko zostało dopięte na ostatni guzik. Czekaliśmy na ten mecz z takim utęsknieniem. Jest dużo rzeczy, o których będziemy musieli porozmawiać. W drugiej połowie zagraliśmy dużo lepiej, zwłaszcza w obronie. Plan na dzisiaj został wykonany, ale do pełnej satysfakcji jest jeszcze daleko. Było dużo fajnych akcji, ale skuteczność - przede wszystkim w pierwszej połowie - pozostawiała wiele do życzenia. - Debiut w mistrzostwach świata to było dla mnie cudowne przeżycie. Gdy wyszedłem rzucać rzut karny, to tętno chyba miałem 200 na minutę. Ale trafiłem - powiedział podekscytowany Bartłomiej Tomczak. - W zwycięstwie pomogła nam bardzo szczelna obrona w drugiej połowie. Ta druga część była znacznie lepsza w naszym wykonaniu - ocenił Tomasz Rosiński. - To nasz pierwszy mecz, wyszliśmy chyba trochę stremowani. Druga połowa była już zdecydowanie lepsza, ale też były momenty, kiedy popełnialiśmy błędy - dodał Patryk Kuchczyński. Z Goeteborga - Cezary Osmycki