- Porażka z Chorwacją nie zmniejszyła naszych szans. Dlatego nie ma dla nas wczorajszego meczu, nie ma jutrzejszego, jest tylko dziś - mówi wychowanek Wisły Sandomierz. Gracz niemieckiego Rhein Neckar Loewen dobył wczoraj 6 bramek, ale statystyk nie miał najlepszych. Trzy jego rzuty obronił chorwacki bramkarz, dwa razy uderzenia Polaka blokowała obrona, a raz w ogóle nie trafił w bramkę rzucając półtora metra nad poprzeczką. - Ta porażka tylko nas wkurzyła. Zagraliśmy 50 minut dobrego meczu, mieliśmy przewagę gola i szanse na wyjście na dwa trafienia przewagi. My tej szansy nie wykorzystaliśmy. Ta przegrana dała nam lekcję, którą musimy zapamiętać - mówi polski rozgrywający. - Słoweńcy grają szybką piłkę, typowo jugosłowiańską, podobną do Chorwatów. Nawet system obrony maj taki sam 3-2-1, ale wykonawcy są inni. Nam we znaki dał się bardzo Ivano Balić. Dzisiaj na środku rozegrania u Słoweńców zagra inny zawodnik, wolniejszy od Balicia, więc damy radę go powstrzymać - dodał Bielecki. Leszek Salva, Stavanger