W sobotni wieczór pod Wielką Krokwią znów wrzało jak w kraterze wulkanu, w środek którego skakali uczestnicy zawodów, czyli najlepsi na świecie skoczkowie narciarscy. - To wspaniale, że ludzie z całej Polski przyjeżdżają tu, aby nas dopingować - powiedział po zawodach bohater dnia Adam Małysz. PŚ w Zakopanem to fenomen na skalę europejską, a może nawet i światową. Tysiące sympatyków skoków, poprzebieranych w narodowe barwy dopingowało w sobotę nie tylko Polaków, ale również zawodników z pozostałych krajów. Kiedy skoczkowie schodzili po próbie do swoich boksów, z niedowierzaniem kręcili głowami spoglądając na falujące trybuny. Było tam naprawdę pięknie i sympatycznie. Całe rodziny z małymi dziećmi, ale i starsze osoby skakały i tańczyły w rytm muzyki, której szybkie takty rozgrzewały zmarzniętą widownię. Tego dnia nawet znienawidzone przez piłkarskich kibiców trąbki brzmiały bez fałszu. Fani skakania na nartach ze swoim dętym instrumentem od samego rana i ...do rana przemierzali ulice Zakopanego. Pod Wielką Krokwią modnie jest się pokazać. Z tej możliwości skorzystał premier Kazimierz Marcinkiewicz (zaraz po wręczeniu nagród udał się do Katowic) oraz aktorzy Piotr Zelt i Maciej Stuhr, a także showman Szymon Majewski, po przedstawieniu którego widownia eksplodowała ogromnymi brawami. Wielu innych tzw. vipów marzło na mrozie, ale równocześnie ogrzewało się w blasku fleszy i kamer. Mimo, że Adam Małysz nie stanął na podium, to kibice byli usatysfakcjonowani - ich idol i mistrz wraca do formy. Może nie jest to jeszcze ten błysk, który posiadał trzy lata temu, ale widać po skokach Adama, że chyba wszystko zmierza w dobrym kierunku, tzn do Turynu a konkretnie do Predazzo. Na skoczni olimpijskiej nie będzie jednak biało-czerwonego kotła kibiców, których głos zaniósłby polskiego mistrza choćby na podium. Jak Adam sobie poradzi bez tych wspaniałych fanów? - Pomalutku, pomalutku będę dążył do swojego - mówił w sobotę Małysz, w sukces którego wciąż wierzy całą armia jego sympatyków. Czy Małysz zdobędzie medal w Turynie, czy też nie, to jednego możemy być pewni. Za rok Wielka Krokiew znów zostanie zalana tysiącami miłośników skoków, którzy bez względu na sukcesy Polaków naprawdę kochają ten sport. Zakopane ma tylko jedną wadę - zbyt małą bazę hotelową. Aż dziw bierze, że ktoś wierzył, iż igrzyska w 2006 roku mogą odbyć się w stolicy Tatr... Andrzej Łukaszewicz, Zakopane