SOK uważa, że są zbyt słabi i nie zgodził się nawet, aby wyjechali do Londynu na własny koszt. Szwedzka agencja prasowa TT odkryła jednak, że niektórzy wykluczeni, jak lekkoatleta Mattias Jons, który był szósty w rzucie młotem na mistrzostwach Europy w Helsinkach i tyczkarka Malin Dahlstroem, znajdują się jednak na oficjalnej liście uczestników igrzysk Międzynarodowego Komitetu Olimpijskiego jako zgłoszeni reprezentanci Szwecji: mogą więc startować. "To jest nieporozumienie i błąd organizatorów. Oni tam się mogą wybrać prywatnie jako widzowie, ale nie wystartują nawet na własną rękę, ponieważ nie otrzymają od nas akredytacji" - powiedział rzecznik komitetu olimpijskiego Bjoern Folin. SOK podkreślił, że aby znaleźć się w olimpijskiej reprezentacji Szwecji, należy uzyskiwać takie wyniki, które dają szanse na co najmniej ósme miejsce. Wyjątkiem jest jednak zawsze kilku bardzo młodych sportowców, dla których celem jest poznanie atmosfery igrzysk. "Minima olimpijskie nie są naszym zdaniem zbyt trudne do osiągnięcia i nie wystarczają do reprezentowania kraju na olimpiadzie" - podkreślił Folin. Szwedzka federacja tenisa stołowego pozwała SOK do sądu za niepowołanie Matildy Ekholm, a inne związki ostro skrytykowały wytyczne działaczy olimpijskich. Pływak Lars Froelander, dla którego Londyn będzie szóstą olimpiadą, potępił otwarcie SOK za "bezduszność" i skreślenie z reprezentacji męskiej sztafety 4x100 metrów stylem dowolnym, pomimo że wypełniła minimum olimpijskie. "To, co robi SOK jest niepoważne, wbrew idei olimpijskiej i ośmiesza nas przed światową opinią" - powiedział.