Nawet mniejsza liczba zdobywanych bramek nie przeszkodziła kilku drużynom w sprawieniu dużych niespodzianek. Za takie bowiem należy uznać bezbramkowe remisy Legii z Górnikiem i Lecha z Arką, a także wygrane Polonii Warszawa ze Śląskiem we Wrocławiu oraz Polonii Bytom z Lechią w Gdańsku. Po tej kolejce wciąż w napięciu trzymają nas drużyny walczące o utrzymanie. Na ostatnim miejscu nadal pozostaje Górnik Zabrze, który odrobił punkt do Cracovii (spadła na 15 miejsce). Nieco wyżej trwa zażarta batalia o dołączenie do środka tabeli. Aż pięć drużyn zgromadziło bowiem po 25 "oczek"! To ekipy z miejsc 7-11. Warto jednak zauważyć, że tylko trzy punkty dzieli je od trzynastej w tabeli Lechii Gdańsk. A co słychać na szczycie tabeli? Tam do Lecha i Legii zbliżyła się Wisła Kraków, która wobec remisów czołowej dwójki znów zwietrzyła swoją szansę na walkę o mistrzowską koronę. Piątek: Przed weekendem miały rozgrzać nas dwa mecze. Na przystawkę kibice dostali spotkania Piasta Gliwice z Jagiellonią i Legii z Górnikiem. W Gliwicach po trafieniu rozkręcającego się z meczu na mecz Kamila Grosickiego "Jaga" prowadziła już 1:0. Była nawet bliska podwyższenia prowadzenia, ale do wyrównania doprowadził nowy nabytek gospodarzy Kamil "Młody" Wilczek. Pomocnik gospodarzy trzy razy próbował uderzeń z dystansu, aż w końcu udało mu się pokonać Rafała Glikiewicza. Z remisu 1:1 bardziej cieszyli się jednak goście, gdyż gospodarzom w walce o punkty potrzebne są zwycięstwa na własnym stadionie. Po tym spotkaniu ostrzyliśmy sobie apetyt na piłkarską ucztę przy Łazienkowskiej. Tam Legia podejmowała Górnika. Ligowy klasyk jednak rozczarował, a my wobec bezbramkowego remisu emocjonować musieliśmy się namiastką goli: niewykorzystanymi sytuacjami Takesure Chinyamy i Piotra Gizy, oraz błędami sędziego spotkania. Pan Huber Siejewicz nie podyktował bowiem ewidentnego rzutu karnego za faul Inaki Astiza na Robercie Szczocie. Ważny punkt dla Górnika, a zaledwie punkcik dla Legii, której piłkarze zostali po meczu niemiłosiernie wygwizdani przez własnych kibiców. Sobota: Ligowe zmagania tego dnia rozpoczęły derby województwa łódzkiego. Rozpędzony ŁKS, któremu świetnie szło na wiosnę i tym razem miał pokonać rywala. Ale bezbarwnie grający dotąd GKS Bełchatów wziął się w garść i pokazał "Rycerzom Wiosny", że też potrafią grać w piłkę. Goście po przerwie całkowicie zdominowali środek pola i zdobyli dwie bramki. Trafienia Mateusza Cetnarskiego i Dawida Nowaka zapewniły GKS-owi pierwsze zwycięstwo pod wodzą Rafała Ulatowskiego, a łodzianom zgotowały pierwszą wiosenną porażkę. Po derbach łódzkiego przyszedł czas na małe derby Śląska. Tam całkiem pusty Stadion Śląski był świadkiem niespodzianki. Niżej notowana Odra Wodzisław po pięknym golu Macieja Małkowskiego pokonała Ruch Chorzów. Gospodarze nie potrafili doprowadzić do wyrównania, nawet gdy grali z przewagą jednego zawodnika (czerwoną kartkę otrzymał w 74 minucie Dariusz Dudek) i oddali komplet punktów ambitnie grającej Odrze. Czekając na duże emocje i ostre strzelanie w napięciu śledziliśmy pojedynek Lecha Poznań z Arką Gdynia. Ale i tu się zawiedliśmy. Twardo, momentami brutalnie grająca Arka postawiła trudne warunki liderowi tabeli, a ten jak gdyby wytrącony z równowagi nie potrafił sforsować obrony gości i mieliśmy kolejny bezbramkowy remis. Najlepszą sytuację dla "Kolejorza" zmarnował Semir Stilić, który z pięciu metrów zamiast do bramki, trafił w poprzeczkę. Symboliczną czerwoną kartkę przyznajemy po tym meczu Maciejowi Scherfchenowi, który za swój bezmyślny, chamski faul na Bartoszu Bosackim powinien był wylecieć z boiska. We Wrocławiu Śląsk podejmował Polonię, która z Warszawy przyjechała z nowym trenerem. Bobo Kaczmarek w swoim szczęśliwym mieście pomógł "Czarnym Koszulom", które po 90 minutach mogły się cieszyć z trzech punktów wywiezionych z Dolnego Śląska. Gol na wagę wygranej to zasługa Łukasza Trałki, który w siódmej minucie cieszył się z niecodziennego gola (piłka po jego strzale odbiła się od obu słupków bramki i wpadła do siatki). Tak jak w Poznaniu, również przy Oporowskiej walczono bardzo ostro. Igor Kozioł kończył mecz z rozciętym uchem, a Piotr Celeban z rozbitym nosem. Niedziela: Na początek wybraliśmy się nad morze, aby obserwować zmagania Lechii Gdańsk z Polonią Bytom. Piłkarze Jacka Zielińskiego znów się nie popisali, ulegając gościom 0:1. Jedyną bramkę spotkania zdobył Michał Zieliński, który pokonał Pawła Kapsę sprytnym uderzeniem w sytuacji sam na sam. W Gdańsku szykują się nerwowe dni. Zwiastuje je wypowiedź Łukasza Surmy. Rozgrywający Lechii powiedział kilka przykrych słów pod adresem drużyny i trenera, a to nie wróży niczego dobrego. Nowy trener Polonii, Jurij Szatałow cieszył się ze zwycięstwa i wykonania planu w... 85 procentach. 21 kolejkę Ekstraklasy zakończyły 179. wielkie Derby Krakowa. Wiedzieliśmy, że tutaj musi być ciekawie. I było. W pierwszej połowie14-tysięczną publiczność przy Reymonta uciszył przepięknym strzałem Paweł Sasin, wyprowadzając Cracovię na prowadzenie. "Pasy" cieszyły się z niego jedynie do 47 minuty. Wtedy to wyrównał Radosław Sobolewski, a z drużyny Artura Płatka całkiem zeszło powietrze. W efekcie "Biała Gwiazda" rozkręciła się i strzeliła rywalom jeszcze trzy gole. Nokautujące ciosy zadawali kolejno Marcelo, Małecki i Ćwielong. Wygrana w tak ważnym meczu sprawiła, że Wisła odzyskała kontakt z czołówką, a Cracovia spadła na przedostatnie miejsce w tabeli. PIAST GLIWICE - JAGIELLONIA BIAŁYSTOK 1:1 LEGIA WARSZAWA - GÓRNIK ZABRZE 0:0 ŁKS ŁÓDŹ - GKS BEŁCHATÓW 0:2 RUCH CHORZÓW - ODRA WODZISŁAW 0:1 LECH POZNAŃ - ARKA GDYNIA 0:0 ŚLĄSK WROCŁAW - POLONIA WARSZAWA 0:1 LECHIA GDAŃSK - POLONIA BYTOM 0:1 WISŁA KRAKÓW - CRACOVIA 4:1