Benitez zwraca uwagę, że Ferguson nigdy nie jest karany za swoje ataki na sędziów. Według Hiszpana, każdy inny trener byłby już wielokrotnie ukarany. W swoim wystąpieniu szkoleniowiec "The Reds" przywołuje też liczne przykłady na błędy sędziowskie na korzyść United. Oskarża również Fergusona o rozgrywanie przedmeczowych "wojen nerwów". Hiszpana do tak ostrej wypowiedzi sprowokowały ostatnie narzekania Sir Alexa na terminarz rozgrywania meczów w Premier League. Tymczasem szkoleniowiec Liverpoolu podkreśla, że kto jak kto, ale Ferguson nie powinien utyskiwać na terminarz. Wytyka menadżerowi United hipokryzję. - W drugiej części sezonu Manchester United będzie grał ze wszystkimi czołowymi drużynami u siebie. To gigantyczna przewaga - przypomina Benitez. - W okresie świątecznym United grało 29 grudnia, podczas gdy inne zespoły musiały rozgrywać swoje mecze 28. My mieliśmy wyjazdowe spotkanie z Newcastle zaledwie dwa dni po meczu z Boltonem. Oni tymczasem grali ponad 40 godzin później i wówczas nie narzekali! - Nie mówię tylko o moich prywatnych odczuciach, ale o tym, co każdy może co tydzień zaobserwować. Jestem tu od pięciu lat i wiem, co się dzieje. Może rozwiązaniem jest, by pan Ferguson siedząc u siebie w biurze rozplanował sobie terminarz rozgrywania spotkań wedle uznania i go nam rozesłał - ironizował Benitez. Hiszpan współczuł też swojemu koledze po fachu, Luizowi Felipe Scolari'emu, gdyż stwierdził, że doskonale wie, co czeka jego i Chelsea na Old Trafford. - Wszyscy trenerzy w Premier League muszą wiedzieć jedno: tylko pan Ferguson może dyskutować z sędziami i narzekać na terminarz - zakończył.