Młody zawodnik już w przeszłości zasłynął ze swoich aroganckich wypowiedzi. Przechwalał się na przykład, że zostanie najlepszym napastnikiem na kuli ziemskiej. Dziś podtrzymuje te przechwałki i przyznaje, że te buńczuczne zapowiedzi to po prostu nieodłączna część jego podejścia do życia. "Zawsze byłem taki. Na murawie i poza nią. Wierzę w siebie bardzo, bardzo mocno. Jestem kim jestem i to od ludzi zależy, czy mnie lubią, czy też nie" - mówi w wywiadzie dla duńskiego dziennika "Ekstra Bladet". 22-latek rozumie jednak, że słowa znaczą znacznie mniej niż czyny. "Łatwo jest gadać, ale trzeba potwierdzać to, co się mówi. Ale zapewniam: nie mówię więcej, niż wiem, że się może sprawdzić w przyszłości. Gdy patrzę na siebie, to widzę, że nie mam słabej techniki, złego strzału, czy fatalnej orientacji pod bramką" - wymienia Bendtner i dodaje: "Spokojnie - jeszcze będę sobie siedział z szerokim uśmiechem, kiedy osiągnę mój wielki cel".