Początek meczu ułożył się po myśli Polaków, którzy dzięki jednemu przełamaniu serwisu rywali odskoczyli na 4:1. Jednak nie zdołali utrzymać tej przewagi i pozwolili rywalom wyrównać na 4:4. Później prowadzili jeszcze 5:4, ale przy 5:5 nieoczekiwanie stracili swoje podanie, by po chwili odrobić stratę. Doprowadzili do tie-breaka, a w nim zmarnowali łatwo uzyskaną przewagę 5:2, wypracowaną na jego początku. Mieli też do dyspozycji setbola przy 6:5, ale od tego momentu przegrali trzy kolejne wymiany i decydującą rozgrywkę 6-8. Niewykorzystane szanse wyraźnie wytrąciły Polaków z rytmu i całkowicie się pogubili, oddając rywalom pierwsze pięć gemów w drugiej partii. Jedynego zdobyli na 1:5 przy własnym podaniu, ale za chwilę przegrali trwający godzinę i 11 minut pojedynek. Bednarek i Kowalczyk po raz pierwszy wystąpili w finale imprezy rangi ATP Tour. Dotychczas ich najlepszym wynikiem w tym cyklu był ćwierćfinał uzyskany w kwietniu w Casablance. Udany start w Belgradzie dał im po 150 punktów do rankingu indywidualnego deblistów oraz premię w wysokości 10 750 euro do podziału. Polscy tenisiści od blisko roku konsekwentnie grają razem i skutecznie przebijają się do światowej czołówki w grze podwójnej. W tym sezonie wygrali challenger ATP w Rzymie, a w imprezach z tego cyklu w Ostrawie i Sao Paulo dotarli do finałów. Bednarek obecnie zajmuje 98. miejsce w indywidualnym rankingu deblistów, a Kowalczyk jest 100. Po występie w Belgradzie każdy z nich powinien awansować co najmniej o około dziesięć lokat. W czołówce światowej znajduje się obecnie trójka Polaków: Łukasz Kubot jest numerem 12., Marcin Matkowski jest 19., a Mariusz Fyrstenberg - 20.