Będzie to konfrontacja holenderskiej myśli szkoleniowej, bowiem trenerzy obu reprezentacji wywodzą się z Kraju Tulipanów. O futbolu w Kazachstanie opowiada specjalnie dla "Tylko Piłki" trener tamtejszej reprezentacji, Arno Pijpers. - Na początku 2006 roku został pan selekcjonerem Kazachstanu. Jakie zadanie postawili przed panem szefowie związku? - Ogólnie rzecz ujmując moim zadaniem jest rozwój futbolu w Kazachstanie. Jednym z najważniejszych celów, jakie przede mną postawiono, jest stworzenie odpowiedniego systemu szkolenia młodzieży. Po rozpadzie Związku Radzieckiego Kazachstan wstąpił w szeregi Azjatyckiej Konfederacji Piłkarskiej (AFC). Rywalizacja z azjatyckimi rywalami na pewno nie przyczyniła się do wzrostu poziomu piłki nożnej w Kazachstanie, który dopiero w 2002 roku wstąpił w szeregi UEFA. Musimy szybko nadrobić stracony czas. - Eliminacje do MŚ w Niemczech zakończyliście na ostatnim miejscu, zdobywając jeden punkt. Przed Kazachstanem jeszcze daleka droga, nim dołączy do grona choćby europejskich średniaków. - Występowaliśmy w bardzo silnej grupie z Ukrainą, Danią, Turcją, Grecją, Gruzją i Albanią. Dla Kazachstanu były to pierwsze mecze z tak renomowanymi drużynami. Posłużę się jednak słowami wiceprezesa naszego związku - ămożemy przegrać wiele razy, ale lepiej jest być najsłabszym uczniem w mocnej klasie niż najlepszym w słabej. Jesteśmy pojętnymi uczniami. Myślę, że już za cztery lata skutecznie będziemy mogli włączyć się do walki o awans do finałów mistrzostw świata bądź Europy. - Jest pan także trenerem klubu FK Astana. Jak oceni pan poziom ligowy w Kazachstanie? - Wbrew pozorom poziom drużyn nie jest tak niski. Czołowe kluby Kazachstanu reprezentują podobną klasę, co "średniaki" ligi holenderskiej. Kluby w Kazachstanie bazują na przygotowaniu fizycznym - więcej się biega, niż gra. Ale także pod tym względem oczekuję poprawy. Piłka nożna jest najpopularniejszym sportem w Kazachstanie. Złoża ropy zapewniają olbrzymie dochody. Nie brakuje więc ludzi, którzy chcą inwestować w futbol. Budowane są nowe stadiony, mecze ligowe regularnie odwiedza po kilkanaście tysięcy kibiców. Piłkarze nie mogą narzekać na wysokość kontraktów. Miesięcznie zawodnicy zarabiają około tysiąca euro, co łącznie z premiami daje w skali roku średnio 30 tysięcy euro. Olbrzymim problemem są tylko odległości, jakie kluby muszą pokonywać, by rozegrać mecz wyjazdowy. Kazachstan to olbrzymi kraj. Część drużyn lata samolotami na mecze wyjazdowe, są jednak takie, które podróżują pociągiem nawet po kilkanaście godzin! Fakt ten utrudnia mi nieco możliwość przyglądnięcia się moim kadrowiczom, dlatego część tych obowiązków spadła na trenerów klubowych. - W Polsce wiele się mówi o niewłaściwym szkoleniu piłkarskiego narybku. Holendrzy są z kolei specjalistami w tej materii. Jak przedstawia się pod tym względem sytuacja w Kazachstanie? - Jesteśmy dopiero na etapie budowy, ale już możemy pochwalić się kilkoma osiągnięciami. Rezerwy FK Astana występują pod inną nazwą w drugiej lidze. W FC Ałmacie, gdzie trenerem jest mój rodak Anton Joore otworzono internat, dzięki czemu młodzi piłkarze mogą łączyć treningi z nauką. - Kazachstan zaskakująco dobrze rozpoczął eliminacje. Zwłaszcza remis na wyjeździe ze znacznie wyżej notowanymi Belgami robi wrażenie. Spodziewał się pan tak korzystnego rezultatu? - Przyznam szczerze, że na spotkanie z Belgią wybieraliśmy się z dużymi obawami. Był to pierwszy w historii Kazachstanu mecz w eliminacjach do EURO i wszyscy marzyliśmy, by nasz debiut wypadł korzystnie. Przed meczem jeden punkt bez wahania przyjęlibyśmy w ciemno. Porównując potencjał Belgii i Kazachstanu byliśmy skazani na pożarcie i mało kto w nas wierzył. W futbolu jednak nie zawsze wygrywa ten, kto dysponuje lepszymi zawodnikami. Owszem, Belgowie częściej byli w posiadaniu piłki, stworzyli sobie kilka wyśmienitych sytuacji strzeleckich, ale nasz bramkarz spisywał się rewelacyjnie. My także mieliśmy kilka okazji do zdobycia bramki. Uważam więc, że remis jak najbardziej nam się należał. - W drugim meczu eliminacyjnym, tym razem z Azerbejdżanem, także wywalczyliście punkt. Tylko czy aż jeden? - Azerbejdżan jest teoretycznie znacznie słabszym przeciwnikiem niż Belgia, ale o tym jak trudno gra się z Azerami na ich boisku przekonało się już wiele znacznie silniejszych od nas drużyn. Remis z Azerbejdżanem może nie jest tak spektakularny jak z Belgią, ale dla nas ma on swoją wymowę. Zresztą jestem przekonany, że reprezentacja Azerbejdżanu pokusi się o niejedną niespodziankę podczas eliminacji. - Teraz my przyjeżdżamy do was. Polska eliminacje rozpoczęła fatalnie... - Rzeczywiście, wasza reprezentacja nie rozpoczęła najlepiej, ale nie robiłbym z tego powodu tragedii. Przecież to dopiero początek. Pozostało jeszcze wiele meczów do rozegrania i wiele punktów do zdobycia. To, że Finlandia wygrała z Polską na wyjeździe nie znaczy, że wygra także u siebie. Każda z drużyn zgubi jeszcze wiele punktów. Kto się spodziewał, że zremisujemy z Belgią? Nikt. A jednak "urwaliśmy" im - zdawałoby się - pewne punkty. - Dwa wyjazdowe remisy zapewne rozbudziły apetyty kibiców. - Trudno się z tym nie zgodzić. Sam nie spodziewałem się tak dobrego startu. Skoro udało nam się zremisować dwa spotkania wyjazdowe, to dlaczego nie mielibyśmy czegoś "ugrać" u siebie? Na stadion przyjdzie zapewne kilkanaście tysięcy kibiców, którzy będą nas żywiołowo dopingowali. Postaramy się, by po ostatnim gwizdku sędziego nie opuszczali stadionu rozczarowani. Tanio skóry nie sprzedamy! - W takim razie przeciw Polsce zagracie na wskroś ofensywnie? - Zagramy przede wszystkim realistycznie. Nawet gdybym wiedział, jaką taktykę zastosujemy, to i tak ze zrozumiałych względów nie opowiadałbym o szczegółach. Nie zamierzamy się jednak tylko bronić i liczyć na kontry. - Jakie są mocne i słabe strony pana reprezentacji? - Trudno mi opowiadać o naszych atutach i słabościach. W drużynie brakuje piłkarskich indywidualności. Tworzymy jednak kolektyw, który wychodzi na boisko w tym samym celu. Walczyć o jak najlepszy wynik. Z drugiej strony przydałby się ktoś, kto swoim autorytetem na boisku motywuje i pomaga mniej doświadczonym kolegom. Być może kimś takim zostanie bramkarz David Lorija, który w obu meczach eliminacyjnych spisywał się znakomicie. - Czy przeanalizował pan już dogłębnie grę Polaków? - Ze względu na obowiązki trenera klubowego w FK Astana i spotkania ligowe tej części zadania domowego jeszcze nie odrobiłem. Nie oznacza to jednak, że lekceważę przygotowania do tego meczu. Znam nieco reprezentację Polski. Kiedy byłem trenerem Estonii graliśmy mecz towarzyski z Polakami. Od tego czasu wiele się co prawda zmieniło w polskiej piłce, ale pewien ogląd mam. - Mecz Kazachstanu z Polską będzie miał dla pana dodatkowy smaczek. Na ławce trenerskiej reprezentacji Polski zasiada pana rodak, Leo Beenhakker. Czy mieliście panowie ostatnio okazję, by ze sobą porozmawiać choćby w kontekście najbliższego spotkania obu reprezentacji? - Ostatnio nie było sposobności. Leo znam jeszcze z czasów mojej pracy w Feyenoordzie. Współpracowaliśmy ze sobą przez kilka miesięcy. Byłem wówczas koordynatorem ds. szkolenia młodzieży, a Leo prowadził pierwszą drużynę. Bardzo się cieszę z perspektywy naszego spotkania. Leo to wyśmienity fachowiec i wspaniały człowiek. - Wielu obserwatorów w Polsce mocno krytykuje Beenhakkera. - Doskonale rozumiem rozczarowanie kibiców, ale każdy trener potrzebuje czasu na budowę zespołu. Nie chcę być posądzonym o kurtuazję, ale Polska ma wielu bardzo dobrych piłkarzy grających w zagranicznych klubach. Mundial nie był dla was zbyt udany, ale taki fachowiec jak Beenhakker na pewno zbuduje mocną reprezentację. Mimo falstartu Polska wciąż jest jednym z faworytów grupy. - Którego z reprezentantów Polski chciałby mieć pan w swojej drużynie? - Oj, chyba musiałbym wymienić całą jedenastkę. Rozmawiał: Grzegorz Szopa Przebieg trenerskiej kariery Arno Pijpersa: - Urodzony: 21/04/1959 w Rotterdamie - 1993: uzyskuje dyplom trenera I klasy - 1993 - 1997: odpowiedzialny za szkolenie młodzieży w Feyenoordzie - 1997 - 2000: pełnił różne funkcje w Holenderskim Związku Piłki Nożnej (KNVB) - m. in. szef Wydziału Szkolenia, asystent trenera drużyny olimpijskiej - 2000 - 2004: trener reprezentacji Estonii i Flory Tallin - 2005: Menedżer techniczny w FC Utrecht - 2006: selekcjoner Kazachstanu *** Krótki wyciąg z piłkarskiej historii Kazachstanu: - Pierwszy mecz: 01/06/1992 Kazachstan - Turkmenistan 1-0 - Najwyższe zwycięstwo: 11/07/1997 Pakistan - Kazachstan 0-7 - Najwyższa porażka: 08/06/2005 Kazachstan - Turcja 0-6 - Najwięcej meczów w reprezentacji: Rusłan Baltijew (34) - Najwięcej bramek: Wiktor Zubarjew (12) - Członek FIFA: 1992, od tego roku Kazachstan był też członkiem AFC, w 2002 Kazachstan przystąpił do UEFA. - Ranking FIFA: 120. miejsce Autor jest dziennikarzem "Tylko Piłki"