"Rzeczywiście przedstawił mi taką prośbę, ale powiedziałem mu, że muszę się zastanowić. Jeszcze nie wiem, jaka będzie odpowiedź" - przyznał prezes PZPN, cytowany przez "Przegląd Sportowy". Holenderskie media już od kilka tygodni konsekwentnie głoszą, że zatrudnienie Beenhakkera przez Feyenoord jest tylko kwestą czasu, ale Leo tym informacjom uparcie zaprzecza. Tymczasem klub z Rotterdamu chętnie widziałby go nie tyle na stanowisku pierwszego trener, co dyrektora sportowego bądź głównego koordynatora. Dlatego Leo najwyraźniej wpadł na pomysł, że wprawkę do tej ostatniej funkcji mógłby mieć już teraz. Oczywiście jako selekcjoner polskiej reprezentacji niczego nie może zrobić bez zgody Grzegorza Laty, więc musiał się z nim skonsultować. "Bardzo mi zależy, aby moje słowa zostały zacytowane bardzo wiernie: otóż Leo Beenhakker powiedział mi, że swoją pracę na rzecz Feyenoordu będzie wykonywał w wolnym czasie, kiedy i tak przebywa w Holandii. Nie dałem mu jeszcze odpowiedzi, bo muszę się dobrze zastanowić. We wtorek przylecę na zgrupowanie kadry w Portugalii i wtedy na pewno o tej sprawie porozmawiamy" - stwierdził prezes PZPN.