"Chcę znaleźć 23 najlepszych polskich graczy i sprawić, by oni grali coraz lepiej" - dodał Beenhakker. "Cieszę się, że piłkarze, którzy grali w eliminacjach potwierdzili swoje umiejętności i wykonali kawał dobrej roboty w meczu z Czechami (2:0). Pracuję z nimi i często rozmawiam, a oni stają się coraz lepsi. Robią kolejne kroki. Różnica miedzy nimi, a tymi, których oglądałem podczas pierwszej części zgrupowania na Cyprze wciąż jest duża" - stwierdził Holender. "Weźmy takiego Wojtka Łobodzińskiego. Najbardziej cieszy mnie sposób, w jaki zaczął grać, nie gole, nawet strzelane tak dobremu bramkarzowi, jak Petr Cech. W Polsce ludzie myślą, że jak chłopak zdobędzie jedną bramkę, to od razu powinien grać w reprezentacji. Dla mnie ważne jest coś innego - Łobodziński jest dobrym piłkarzem, widać, że się rozwija. Zresztą, jak wielu innych zawodników. W Polsce są talenty, ale trzeba im podpowiedzieć, jak powinni grać" - podkreślił Beenhakker. "Chcę, żeby mój zespół był z każdym meczem lepszy, choć trochę. A tego nie da się osiągnąć, jeśli nie grasz na sto procent. I piłkarze to już rozumieją. Krok po kroku pojmują, o co tak naprawdę chodzi w tej grze. Mówię o każdym elemencie gry - podawaniu piłki, ale także mentalności" - wyznał selekcjoner. Martwi dyspozycja Jacka Krzynówka i Macieja Żurawskiego. Obaj słabo wypadli w meczu z Czechami. "Trudno, żeby było inaczej. Wiedzieliśmy przecież, że ostatnio nie grają w klubach. Ale Maciej wie, że musi grać co tydzień, aby być gotowym na Euro. A Krzynówek? Będzie gral w klubie, zobaczycie. Nie martwcie się o to. To bardzo silny facet" - zakończył Beenhakker.