Holenderskiego szkoleniowca nie martwi plaga kontuzji w polskiej kadrze, długa podróż do Kazachstanu, a także reprezentacja tego kraju. - Najbardziej niebezpieczna dla mojej drużyny jest... moja drużyna. Musimy myśleć przede wszystkim o sobie, skupić się na własnej grze, a wtedy nie powinniśmy mieć problemów - podkreślił Beenhakker. - O Kazachstanie wiem już dużo. Znam nawet ich trenera, Arno Pijpersa. Gdy prowadziłem Feyenoord, on tam odpowiadał za grupy młodzieżowe. Mogę też wam na przykład powiedzieć, że w drużynie Kazachów "siódemka" jest szybka, a "dziesiątka" dokładnie podaje. Ale powtarzam: najważniejsza jest nasza gra. No bo jeśli nie będziemy w stanie zagrać dokładnej piłki na skrzydło, to na co mi wiedza, że boczni obrońcy rywali są wolni i źle grają w linii - podkreślił Holender.