<a href="http://kalendarz.toolix.pl/kalendarz-kalendarz-sportowy,670.html" target="_blank">Co? Gdzie? Kiedy? Bądź na bieżąco i sprawdź Sportowy Kalendarz!</a> Pierwszym palącym problemem, z którym musiało uporać się Ministerstwo Sportu, była kwestia wylotu Polaków na igrzyska olimpijskie w Rio. Na szczęście ten pożar szybko udało się ugasić. - Jestem po rozmowach z władzami PKOl, niedługo zostanie podpisana umowa z LOT-em. Nasi sportowcy dotrą do Brazylii w możliwie najbardziej komfortowych warunkach - zaznaczył minister sportu Witold Bańka. Szkolić, szkolić, szkolić Co ważne, Ministerstwo Sportu planuje w głównej mierze zająć się szeroko pojętym szkoleniem młodzieży. I to nie tylko tej, która wiąże swoją przyszłość ze sportem. Na pierwszy plan wybija się tutaj planowana inwestycja budowy sal gimnastycznych w gminach, których takich inwestycji najbardziej potrzebują. - Przygotowaliśmy już listę miejscowości - oznajmia Bańka. Przy szkołach mają powstać także pływalnie. Wszystko dzięki realizacji programu "Delfinek". - Nie chodzi tu o wielkie 25- czy 50-metrowe pływalnie, tylko dużo mniejsze baseny. One są dużo tańsze w utrzymaniu. Projektem zainteresowane już są samorządy. Chodzi o zainteresowanie najmłodszych pływaniem - dodaje Bańka. Do szkolnego grafiku na dobre mają wrócić także SKS-y. - Zapomnieliśmy o nich, a to przecież dzięki nim dzieci miały pierwszy kontakt ze sportem - dodaje Bańka. Ciekawym pomysłem jest stworzenie centralnej bazy talentów. Mają do niej trafiać wyniki uzyskiwane przez dzieci i młodzież na lekcjach WF-u. - Po pierwsze pozwoli nam to zorientować się, w jakiej kondycji jest najmłodsze pokolenie, a poszczególnym trenerom stworzy możliwość łatwiejszego wyławiania najzdolniejszych - wyjaśnia nowy minister sportu. W małych klubach sportowych też ma się poprawić. Ministerstwo Sportu przygotowało 15 milionów złotych na granty, dzięki którym będzie można opłacić trenerów, zakupić sprzęt czy też zabrać młodych sportowców na zgrupowanie. Selfie z gwiazdą i stypendium Zmianie ulegnie też program stypendiów. Przede wszystkim ministerstwo chce ominąć w dzieleniu kasy związki sportowe i przelewać pieniądze bezpośrednio na konta sportowców. Zmienią się też zasady przyznawania wsparcia. - Chcemy objąć programem szerszą grupę sportowców - wyjaśnia Bańka. Z zawodników ma spaść presja walki o wynik za wszelką cenę. - Do tej pory było tak, że sztafeta bardziej koncentrowała się na tym, żeby dotrzymać pałeczkę do końca biegu, niż uzyskać jak najlepszy wynik - wyjaśnia Bańka. Interesującym projektem jest też akcja "Selfie z gwiazdą". - Mamy szeroką grupę stypendystów. Chcemy zachęcić ich do tego, aby przynajmniej raz w roku w dogodnym dla siebie terminie pojawiali się na lekcjach WF w wybranej przez siebie szkole. Nic tak nie motywuje młodzieży do treningu niż rozmowa ze znanym sportowcem czy też możliwość zrobienia sobie zdjęcia - uważa Bańka. Stadion lekkoatletyczny i tor lodowy Spośród inwestycji w infrastrukturę na pierwszy plan wysuwa się inwestycja w tor lodowy. Już po igrzyskach olimpijskich w Soczi ówczesny minister sportu Andrzej Biernat zapowiedział, że w najbliższym czasie Zbigniew Bródka i spółka będą mieli, gdzie trenować. Od tych słów minęły dwa lata, a nasi zawodnicy dalej muszą szukać odpowiednich obiektów za granicą. - Chcę, żeby nasi panczeniści jak najszybciej mieli dostęp do krytego toru - jasno deklaruje Bańka. Wiele wskazuje na to, że nie będzie to warszawski tor Stegny. - Konsultujemy z zawodnikami też inne lokalizacje - mówi tajemniczo. Nie jest tajemnicą, że panczeniści zgodnie krytykowali pomysł inwestycji w Warszawie. Dużo lepszym pomysłem byłoby przykrycie toru w Zakopanem. Byłby to wtedy najwyżej położony kryty tor do łyżwiarstwa szybkiego w Europie. Nie dość, że służyłby naszym kadrowiczom, to jeszcze chętnie korzystaliby z niego reprezentacji innych krajów. Bańka chce też wycofać się z planów poprzednich ministrów budowy w Warszawie stadionu lekkoatletycznego. - Stolica zasługuje na taki obiekt, ale nie jest to prosta inwestycja. W tej chwili na ukończeniu jest Stadion Śląski, który także będzie mógł służyć lekkoatletom. Chcemy maksymalnie wykorzystać ten obiekt dla królowej sportu. To tam powinien być stadion narodowy lekkiej atletyki. Krzysztof Oliwa