W bawarskim Haidmühle na styku trzech granic: niemieckiej, czeskiej i austriackiej śnieg utrzymał się wystarczająco długo żeby w dniach 16-17.02.2008 rozegrać Mistrzostwa Niemiec i Puchar Europy. Z Polski wyruszyła silna reprezentacja, chociaż niektórzy mieli do przejechania ponad 800 km. Widok tras wzbudzał w osłupienie bo poza sztucznie naśnieżoną wąską nitką drogi dookoła zieleniła się trawa. Całe szczęścię że tak spreparowany musiał być tylko odcinek w rejonie startu i mety, reszta trasy pokrywał skromny, ale naturalny biały śnieg, a miejscami lód. Na listach startowych znajdowało się około 150 osób z wielu krajów Europy, m.in ze Słowenii, Czech, Słowacji, Niemiec, Holandii i Polski. Pojawiła się również Greczynka, a jest to nacja która raczej rzadko staje do rywalizacji w sporcie zaprzęgowym. Polacy startowali w klasach dwóch i czterech psów. Już pierwszego dnia nasi reprezentanci znajdowali się w czołówce zajmując pierwsze miejsca w czterch klasach.. Atmosferę dodatkowo podgrzewał fakt, że zawody w Haidmühle były ostatnią próbą przed mającymi się odbyć za dwa tygodnie w Skandynawii Mistrzostwami Europy, W sobotni wieczór zawodnicy i organizatorzy spotkali się na uroczystej kolacji, zwanej Wieczorem Mushera którą uświetniał występ na żywo miejscowego zespołu muzycznego. Podczas kolacji ogłoszono wyniki z dnia pierwszego i listę startową na dzień drugi. W nocy Haidmühle potwierdziło swoją mroźną sławę najzimniejszego miejsca Niemiec, termometr pokazał -23oC. Niedzielna rywalizacja nie przyniosła znaczących zmian w polskiej stawce, Michał Świderski (Grey Nadarzyn) wygrał klasę 4 psów nie rasowych, pokonując groźnych rywali Czecha Slavomira Pavlika, Niemców Bernda Dickla i Horsta Schrödera oraz Włocha Guiseppe Bombardieri. Mateusz Surówka (Durango-Rimo) tryumfował w klasach dwóch, czterech i ośmiu psów rasy Siberian Husky, Mikołaj Włodarczyk (Durango-Rimo) ukończył strat w klasie dwóch psów rasy Siberian Husky na miejscu trzecim. Michał Świderski http://www.sleddogs.pl