Obrońca Wisły szybko wrócił do zdrowia po przebytej zimą operacji. Co równie ważne, powrócił też do formy. W ostatnim ligowym meczu z Ruchem Chorzów Baszczyński wspierał ofensywę Wisły, próbował strzałów na bramkę rywala. Widać było, że "Baszczowi" zależy, by się dobrze prezentować. Czy to dlatego, że wciąż wierzy w wyjazd na Euro 2008? - Ciężka sprawa z tym Euro - przyznaje "Baszczu". - Trener Leo Beenhakker właściwie zna mnie tylko z treningów. Gracz Wisły twierdzi, że większe szanse na powołanie mają konkurenci - Marcin Wasilewski i Paweł Golański. - Wydaje mi się, że selekcja na tej pozycji jest już zamknięta. Prawych obrońców na takiej imprezie wystarczy dwóch. Nie sądzę, by potrzebny był ktoś trzeci. Marcin Wasilewski z Anderlechtu Bruksela faktycznie wydaje się być pewniakiem na liście Beenhakkera. To on wystąpił w generalnym sprawdzianie kadry, czyli meczu z USA. Na to samo spotkanie powołany został Paweł Golański. Jednak gracz Steauy Bukareszt nie zbierał ostatnio zbyt dobrych recenzji za swe występy. - To dziennikarze spekulują, że Golański został przekreślony - upiera się "Baszczu". - Tymczasem odzyskał on miejsce w składzie Steauy, klub zaczął wygrywać. Przemawia za nim też fakt, że grał w najlepszym meczu tych eliminacji, z Portugalią - przypomina Baszczyński. - Wyrobił sobie u selekcjonera pewien kredyt zaufania. Dlatego 31- letni obrońca nie łudzi się perspektywą nagłego powołania do kadry - Patrzę na to wszystko realnie - podkreśla. Justyna Krupa, Kraków