Nielegalne zakłady odstręczają od baseballu takich jak on fanów. "Jeśli gracze nie łapią piłek, nabieram podejrzeń, przecież to profesjonalni zawodnicy. W takiej sytuacji wszyscy myślą, że wyniki nie są prawdziwe" - powiedział 36-letni Chung Yi-min, który wie co mówi, bo pracuje jako organizator imprez i interesuje się baseballem od dzieciństwa Zamiast patrzeć na "podejrzane" zawody krajowe woli teraz oglądać amerykańską ligę - Major League Baseball (MLB). Nielegalne zakłady spowodowały odpływ kibiców od istniejącej od 20 lat ligi. Zmniejszyły jej dochody i obniżyły znacznie poziom reprezentacji narodowej wyspiarskiego kraju. Poza sportowymi jest wątek kryminalny. Tajwańskie Kryminalne Biuro Śledcze zanotowało 102 sprawy, dotyczące nielegalnych zakładów na zawody baseballowe. W te praktyki zamieszane były w ubiegłym roku 222 osoby, a tym roku funkcjonariusze Biura stwierdzili 20 przypadków z udziałem 32 osób. Rząd Tajwanu oznajmił, że zajął się nielegalnymi zakładami, a celebryci, nawet prezydent, pojawią się na stadionach, by wzmóc zainteresowanie baseballem. "Lokalne prokuratury przyjrzą się tym sprawom. Oczywiście, mają one związek z działalnością mafijną, ale jeszcze nie dokonaliśmy dogłębnej analizy problemu" - powiedział rzecznik. Tymczasem baseball na Tajwanie, stosunkowo nowy sport w tym kraju, czeka taki sam wstrząs, jaki 90 lat temu był udziałem Amerykanów, a który stał się kanwą filmu "Eight Men Out". W filmie przedstawiono aferę z 1919 r., gdy gracze White Sox z Chicago byli podejrzani o umyślne przegranie meczu w World Series po przyjęciu pieniędzy. Jak obliczyli statystycy, w ciągu ubiegłych czterech lat cztery profesjonalne zespoły na Tajwanie straciły 45 procent publiczności, tracąc rocznie około 573 000 widzów. W tym samym czasie widownia telewizyjna zmniejszyła się o połowę, głównie z powodu podejrzeń o nieuczciwą grę. W marcu Tajwan został wyeliminowany wcześnie z turnieju World Baseball Classic i wygrał tylko dwa z siedmiu meczów podczas pekińskich igrzysk olimpijskich. Odpływ kibiców, to mniejsze wpływy za bilety, a także niechęć sponsorów do wspierania tego sportu, coraz mniej młodzieży na placach gry... Tajwański baseball zsuwa się po równi pochyłej, wprost ku kryzysowi.