- Nie byliśmy rozkojarzeni, uważam, że graliśmy dobrze, z obrony możemy być zadowoleni i mieliśmy swoje sytuacje. Więcej oczekiwaliśmy od bramkarzy, ale przede wszystkim zabrakło wykorzystania tych stuprocentowych okazji. Sił też nam nie brakło, bo przecież dyktowaliśmy warunki meczu nawet w samej końcówce. W meczu ze Szwecją limit szczęścia wykorzystaliśmy na dwa lata, to nie może trwać wiecznie. Chciałbym, żeby choć raz to nas ktoś gonił w meczu, a nie ciągle tylko my gonimy za rywalem - powiedział starszy z braci Jureckich. Zapewnił, że drużyna nie składa broni. - Walczymy dalej o kwalifikację olimpijską i półfinał, choć na to nadzieja jest niewielka - ocenił polski kołowy. To piąte spotkanie "Biało-czerwonych" w tym turnieju. Wcześniej ulegli Serbom 18-22, a następnie pokonali Słowaków 41-24 i wicemistrzów świata Duńczyków 27-26 oraz zremisowali ze Szwecją 29-29. lech, Belgrad