- Badania wykazały, że nie ma złamania, doszło do zwichnięcia stawu łokciowego. Powstał duży obrzęk. Przy korzystnej opcji leczenia i rehabilitacji przerwa potrwa trzy tygodnie, i w najgorszej sytuacji pojawię się na boisku za cztery-pięć tygodni. Liczę, że organizm szybko poradzi sobie z tą kontuzją - powiedział Tomczak reporterom telewizji klubowej po zakończonych badaniach. Paweł Papaj, dyrektor marketingu kieleckiego Vive Targi uzupełnił tę wiadomość zapewnieniem, iż klub zrobi wszystko, by piłkarz jak najszybciej wrócił do zdrowia i wysokiej formy. Podczas niedzielnego spotkania Ligi Mistrzów, piłkarz Vive Targi po starciu z zawodnikiem Fuchse Berlin, razem z nim upadł niefortunnie na parkiet, przygniatając rękę. Wyglądało to na groźną kontuzję, jednak po opatrzeniu przez dyżurnych ratowników pogotowia, wrócił na ławkę rezerwowych z szyną na ręce.