Podopieczni Rudiego Voellera po bezbramkowym remisie z Łotwą mocno skomplikowali sobie sytuację. Niemcy, aby być pewnym awansu do ćwierćfinału muszą pokonać Czechów. Według napastnika Czech i angielskiego FC Liverpool, Milana Barosa on i jego koledzy nie potraktują tego meczu ulgowo. "To jest Euro, tu się nie odpuszcza. Na pewno w zespole będzie kilka zmian, niektórzy odpoczną, ale mamy tak dobrą ławkę rezerwowych, że ci którzy wejdą na boisko, wstydu nie przyniosą. Zresztą, mamy motywację również dlatego, że ciągle nam tu powtarzają, że Czesi nigdy nie wygrali ważnego meczu z Niemcami. No to teraz jest okazja" - powiedział Baros na łamach "Super Expressu". "To czy zagram w tym meczu zależy od trenera. Chciałbym bardzo, bo skoro do tej pory tak dobrze mi szło, to po co to przerywać. Mam dwa gole na koncie i szansę by być jednym z najlepszych strzelców turnieju. Założyłem sobie, że strzelę 4 gole na Euro. Czyli jestem w połowie drogi" - dodał napastnik.