Mimo braku w składzie kontuzjowanego Lionela Messiego Barcelona radziła sobie bardzo dobrze w wyjazdowym meczu. Przez 75 procent czasu gry posiadała piłkę, raz po raz spychała gospodarzy do defensywy, a strzały "Blaugrany" wręcz bombardowały bramkę Iraizoza. W sumie goście oddali 25 strzałów, z czego 9 było celnych. Co prawda przez pierwsze 45 minut Barca miała kłopoty ze sforsowaniem defensywy rywala, ale po przerwie zdołała strzelić grającym w dziesiątkę po czerwonej kartce Amorebiety piłkarzom Atletico trzy gole. Strzelanie rozpoczął w 54. minucie Seidou Keita. Pomocnik otrzymał kapitalne podanie od Villi, znalazł się sam na sam z bramkarzem i nie zmarnował okazji na gola. Dwadzieścia minut później było 2-0. Po podaniu Maxwella wynik strzałem zza pola karnego podwyższył Xavi i było jasne, że tylko Barcelona może wygrać ten mecz. Końcówka jednak przyniosła sporo emocji. Na cztery minuty przed końcem spotkania z boiska wyleciał David Villa (niesportowe zachowanie) i siły wyrównały się. Athletic trzy minuty później strzelił kontaktowego gola. Piłkę do bramki z czterech metrów skierował Gabilondo. Barcelona nie pozwoliła jednak ambitnie grającym Baskom na wyrównanie - co więcej - dołożyła kolejnego gola. Strzelił go w doliczonym czasie gry Busquets, który ze "spokojem grabarza" strzelił gola po podaniu Pedro z prawego skrzydła. <a href="http://wyniki.interia.pl/mecz-athletic-bilbao-fc-barcelona-2010-09-25,mid,401461">Zobacz raport meczowy Athletic - Barcelona 1-3</a> <a href="http://wyniki.interia.pl/rozgrywki-L-hiszpania-primera-division,cid,658,sort,I">Zobacz tabelę, terminarz i wyniki Primera Division</a> Zobacz wszystkie gole z meczu Athletic Bilbao - Barcelona