Szwed trafił do Barcy latem 2009 roku, jako bohater spektakularnego transferu. Inter w zamian za "Ibrę" dostał Samuela Eto'o i 40 milionów funtów. Oczekiwania wobec Zlatana były ogromne. Liczono, że będzie strzelał gole jak na zawołanie i przyćmi blask kameruńskiego snajpera, oddanego bez żalu do Mediolanu. Stało się jednak inaczej. Ibrahimović strzelił w tym sezonie tylko 16 goli, co zdaniem hiszpańskich dziennikarzy i kibiców jest mizernym dorobkiem jak na gracza o takim nazwisku i umiejętnościach. Cierpliwość do nieskutecznego i ociężałego Szweda traci również trener Pep Guardiola, który ostatnimi czasy częściej korzysta z usług Pedro, Bojana Krkicia, czy nawet Jeffrena. Prezes Barcelony, Joan Laporta poinstruował ponoć agenta Ibrahimovicia, aby ten szukał mu nowego klubu. Pini Zahavi bada teraz zainteresowanie wielkich klubów, które będą w stanie wyłożyć wielkie pieniądze za pozyskanie 29-latka. Jako pierwszy zgłosił się Juventus, wykładający 35 milionów funtów, ale Laporta liczy, że więcej będą skłonni dać bogacze z Chelsea lub Manchesteru City, dlatego zaoferował "Ibrakadabrę" tym angielskim klubom. Barcelona musi spieszyć się ze sprzedażą Ibrahimovicia, gdyż chce zrobić miejsce w kadrze dla kolejnej supergwiazdy. Na Camp Nou trafić może snajper Valencii, David Villa.