Obecny kontrakt Kameruńczyka upływa w 2010 roku, ale już teraz toczą się rozmowy o jego przedłużeniu. Może to dziwić, bo zeszłego lata Eto'o przeznaczony był na sprzedaż i miał opuścić klub, podobnie jak Deco czy Ronaldinho. W miejsce Samuela do stolicy Katalonii trafić miał Emmanuel Adebayor z Arsenalu. Ostatecznie jednak po przyjściu Pepa Guardioli został w "Dumie Katalonii" i zaczął strzelać jak na zawołanie. W Primera Division strzelił do tej pory 15 goli i wydatnie pomógł "Barcy" we wspinaczce na ligowy szczyt. Hiszpańska prasa donosi, że za znaczną podwyżką pensji optuje prezes klubu, Joan Laporta, który jest zwolennikiem talentu Kameruńczyka. Już wkrótce może się więc okazać, że Eto'o będzie najlepiej zarabiającym piłkarzem przy Camp Nou.