"Rywalizacja na szosie ciągle nas cieszy i nie myślimy o zakończeniu kariery" - mówią zgodnie obaj zasłużeni kolarze. Pierwszy z nich, znany w peletonie jako "Ryba", liczy sobie 39 lat, a drugi, zwany "Dziadkiem", 44 lata - jest teraz najstarszym czynnym kolarzem krajowej elity. Swoją szosową przygodę rozpoczynali w 1991 r. w Górniku Wałbrzych. Później razem ścigali się w Sonii-Górniku, Victorii Rybnik, CCC Polsat (z grupą wystartowali z powodzeniem w Giro d'Italia) i wreszcie w DHL Author. Obecnie Baranowski pierwszy sezon jeździ w BDC Team, a Romanik od kilku miesięcy ściga się w zespole Bank BGŻ Professional Cycling Team. Baranowski jako 19-latek zwyciężył w Tour de Pologne, później jeszcze dwukrotnie triumfując w tym wyścigu. "Znaczny wpływ na rozwój mojej kariery miały trafione kontrakty, które umożliwiły mi ściganie w liczących się na świecie grupach zawodowych. Na początek znalazłem się w amerykańskiej US Postal Service, a lata te wspominam szczególnie sympatycznie, gdyż w 1996 r. na igrzyskach w Atlancie zająłem 9. lokatę w jeździe indywidualnej na czas, a Tour de France 1998 ukończyłem na 12. miejscu. Następnie było hiszpańskie Banesto, z którym znakomicie jeździło mi się zwłaszcza w wyścigu Vuelta Espana. W 2003 r. przeszedłem na krótko do CCC Polsat, który wypracował sobie wtedy silną pozycję w Europie i byłem 11. w Giro d' Italia, a Radek, jadący w tych samych barwach, był 32. Potem były grupy Liberty Seguros i Astana" - wspomina Baranowski. "Do kraju wróciłem w 2008 r., ścigając się w DHL Autor, a następnie w Romet Weltour Dębica. Od niedawna moim zespołem jest BDC Team, z którym wygrałem już kilka krajowych wyścigów. Jeśli chodzi o lokaty indywidualne, to w tym sezonie mogę pochwalić się drugimi miejscami w wyścigu Bałtyk-Karkonosze Tour oraz ostatnio w Czech Cycling Tour, w którym wygrałem najtrudniejszy etap i zostałem najlepszym "góralem" - dodał. Od początku kariery "Ryba" najlepiej czuł się właśnie w górach oraz na czasówkach. W przyszłym roku będzie miał 40 lat, ale nie uważa tego za sygnał do odejścia. "Dariusz Banaszek, właściciel BDC, zaproponował mi kontynuowanie ścigania w następnym sezonie i prawdopodobnie skorzystam z tej propozycji. Co będzie dalej, czas pokaże. Na razie zdrowie i forma dopisują, więc pomagam młodszym kolegom i cieszę się, że ciągle jestem w peletonie" - podkreślił Baranowski. Domeną Romanika również były góry i w związku z tym nazwano go "polskim Pantanim". Sześciokrotnie wygrywał wyścig Bałtyk-Karkonosze Tour, triumfował też w Małopolskim Wyścigu Górskim i wielu innych etapówkach oraz był górskim wicemistrzem Polski. Stawał na najwyższym stopniu podium po niezliczonej ilości kryteriów ulicznych. "W 2001 r. zostałem mistrzem Polski w wyścigu ze startu wspólnego i to osiągnięcie cenię sobie wyjątkowo. Sądzę, że swoim 32. miejscem w Giro d'Italia, kiedy jechaliśmy w tym wyścigu razem z Darkiem, nie zrobiłem wstydu. Szkoda że nie wyszedł mi start w igrzyskach w Atenach w 2004 r., kiedy zszedłem z trasy w potwornym upale. Ale rok później wygrałem Pro Ligę Polsat Sportu, co było równoznaczne ze zdobyciem tytułu najlepszego kolarza w kraju. W tym sezonie byłem piąty w Bałtyk-Karkonosze Tour i zwyciężyłem w kryterium w Katowicach. Kilkakrotnie przymierzałem się do zakończenia kariery, ale ciągnęło mnie na szosę i zawieszałem ostateczną decyzję" - przyznał 44-letni kolarz, którego "Dziadkiem" nazwano w wieku 23 lat. Był wtedy najstarszym kadrowiczem. W tym sezonie Baranowski planuje jeszcze udział w Wyścigu Dookoła Mazowsza, który rozpoczyna się 26 lipca, a później m.in. w Memoriale Henryka Łasaka i Pucharze Uzdrowisk Karpackich. Zapewne również nie odpuści Górskich MP w rejonie Jeleniej Góry. Romanik też zamierza wystartować na Mazowszu i w karkonoskim czempionacie. Pozasportową pasją Baranowskiego jest hodowla w Głownie buldogów angielskich, które polubił jeszcze w dzieciństwie. Od 6 lat bierze udział w ogólnopolskich wystawach psów rasowych i zgarnia medale ze swoimi podopiecznymi. Syn kolarza, 14-letni Alan, chyba nie pójdzie w sportowe ślady taty. "Planuje zająć się weterynarią" - informuje Baranowski. Z kolei Romanik coraz bardziej ceni sobie spokój na łonie rodziny w domu, który zbudował w Chełmsku Śląskim. Czasami pomaga żonie w prowadzeniu sklepu. Starsza córka, 21-letnia Kaja, mieszka i pracuje w Holandii. Tegoroczne wakacje zamierza spędzić z rodzicami w kraju, a 5-letnia Wanesa chodzi do przedszkola i jest oczkiem w głowie taty. "Ryba" z "Dziadkiem" przyjaźnią się od lat. Baranowski ceni kolegę, m.in. za kolarskie doświadczenie, a Romanik odwzajemnia mu się życzliwością. "Głupio poczułem się na tegorocznych MP, kiedy razem z kolegami z zespołu musiałem kasować ucieczkę Darka. Podczas ścigania nie ma sentymentów. Wiem, że mnie rozumie i nie ma do mnie żalu" - zakończył Romanik. Andrzej Basiński