"Tak naprawdę to zapomniałem tylko, jak bardzo byłem zmęczony liczącą 3,5 tys. km wyprawą dookoła Francji. Ale niedosyt z 94. miejsca pozostał" - powiedział Polak w "Życiu Warszawy". Co było przyczyną słabej postawy kolarza Liberty Seguros? "Byłem przemęczony. Przed Tourem zbyt często startowałem. Ponadto w trakcie wyścigu miałem kłopoty z kolanem. Zamrażanie, środki przeciwbólowe - nic nie pomagało. Dopiero gdy mechanik inaczej ustawił mi pedały, skończyły się problemy" - stwierdził Baranowski. Polak jest pod wrażeniem Lance'a Armstronga, który już sześć razy wygrywał "Wielką Pętlę" i nie wierzy pogłoskom, że Amerykanin mógłby stosować środki dopingujące. "Ludzie nie potrafią uwierzyć, że ktoś może w tak fantastyczny sposób wygrywać. Krytycy zapominają, że jest on genialnym sportowcem. Jego organizm jest stworzony do pedałowania. On żyje dla tego sportu. Jest perfekcjonistą pod każdym względem" - powiedział. Zawodnik jeszcze nie wie czy wystartuje w Vuelta a Espana albo Tour de Pologne. "O tym zadecyduje dyrektor techniczny. Chciałbym wystartować w Polsce. Mamy mocną grupę, mógłbym powalczyć o zwycięstwo. Jednak z drugiej strony Vuelta kusi prestiżem. Heras będzie chciał w Hiszpanii powetować sobie niepowodzenie w TdF" - powiedział Baranowski w "Życiu Warszawy".