Prowadzący reprezentację Włoch Claudio Cesare Prandelli usunął z kadry na mecz ze Słowenią napastnika Manchesteru City, Mario Balotellego. Utalentowany, ale i znany z trudnego charakteru Balotelli nie stosował się do kodeksu etycznego obowiązującego we włoskiej reprezentacji odkąd jej trenerem jest Prandelli. Szkoleniowiec, który jest wielkim zwolennikiem gry fair-play był oburzony zachowaniem Balotellego w meczu Manchesteru City z Dynamem Kijów (1-0) w 1/8 finału Ligi Europejskiej. Napastnik został wyrzucony z boiska w 36. minucie meczu, po tym jak powalił ciosem żywcem wziętym z walk karate zawodnika rywali, Gorana Popova. Mający ghanijskie korzenie napastnik kontaktował się już w tej sprawie z selekcjonerem, ale na razie nie udało mu się przekonać Prandellego do odstąpienia od decyzji. Z kadry "Azzurrich" usunięty został także Daniele De Rossi, a powody były identyczne jak w przypadku Balotellego. De Rossi w spotkaniu Ligi Mistrzów z Szachtarem Donieck uderzył w twarz zawodnika ukraińskiego klubu, Dario Srnę. Na łamach włoskiej prasy Prandelli wytłumaczył swoje decyzje. "Rozmawiałem z Balotellim i Mario przyznał, że jest mu przykro z powodu ostatnich wydarzeń. Wie, że popełnił wielką głupotę i poprosił mnie, abym jakoś pomógł mu zanim, jak to ujął, 'zniszczy wszystko'" - mówił selekcjoner. "Balotelli wciąż jest jednak w orbicie moich zainteresowań. Jeśli chodzi o De Rossiego, to jeszcze z nim nie rozmawiałem. Jego kara obowiązywać będzie jednak tylko przez jeden mecz, ma zatem szansę wrócić do reprezentacji dość szybko" - powiedział Prandelli. "Musimy wygrywać, ale powinniśmy pamiętać o tym, aby postępować jak sportowcy. Kodeks etyczny będzie przestrzegany za wszelką cenę, jeśli stosowalibyśmy ustępstwa, nigdy nie zrobimy kroku do przodu. Każdy członek reprezentacji Włoch zaakceptował treść kodeksu i teraz zamierzam to egzekwować" - zakończył Prandelli.