Niesamowity przebieg miało spotkanie przy Traugutta w Gdańsku. Do przerwy po bramce Bartosza Ślusarskiego Lechia Gdańsk przegrywała z Lechem Poznań 0-1. Po przewie wydawało się, że poznaniacy postawią kropkę nad "i", jednak to Lechia odwróciła niekorzystny dla siebie wynik. Wystarczyła minuta na to aby świetlna tablica z wynikiem pokazywała 2-1 dla Lechii. "Biało- Zieloni" mieli jeszcze szansę na strzelenie kolejnych goli ale zabrakło szczęścia. To zasłużone zwycięstwo przybliża gdański klub do gry w europejskich pucharach. Natomiast po raz pierwszy od trzech sezonów może zabraknąć w nich Lecha Poznań. Nic dziwnego , że po tym spotkaniu mina trenera Jose Marii Bakero nie była wesoła - Ten mecz jest odzwierciedleniem naszego sezonu. Po raz kolejny mieliśmy przewagę , prowadziliśmy a jednak przeciwnik okazał się lepszy - rozpoczął swoją wypowiedź Bakero. - Jedna minuta przesądziła o losach spotkania. Na razie nie rozpatruję tej porażki pod kątem tego, kto jest winny. Jesteśmy profesjonalistami, powinniśmy jak najszybciej o tej bolesnej porażce zapomnieć i przygotować się do ostatnich dwóch spotkań kończących sezon. Oczywiście jako trener biorę za tą porażkę pełną odpowiedzialność - mówił szkoleniowiec "Kolejorza". Na pytanie, czy nie za późno wprowadził do gry Rudnevsa i Kiełba odpowiedział: - Ich zmiana była przygotowana o wiele wcześniej. Miałem nadzieję, że pojawią się na boisku przy korzystnym dla nas wyniku. Zmiana ta była wymuszona przez kontuzję Manuela Arboledy. Na tą chwilę wiem, iż ma uraz łydki ale poczekam na oficjalne stanowisko sztabu medycznego. Mamy jeszcze dwa spotkania do końca rozgrywek i na podsumowania przyjdzie czas - zakończył szkoleniowiec Lecha. Natomiast Tomasz Kafarski podziękował za postawę swoim piłkarzom. - Szkoda, że trochę mało kibiców oglądało ten mecz - zaznaczył jednak trener Lechii. - My przez dłuższy czas biliśmy głową w mur, ale w końcu ten mur pękł. Bez skrupułów wykorzystaliśmy dwa błędy Lecha , które dały nam trzy punkty. Chciałbym aby za tydzień, na kolejny mecz, przyszło o wiele więcej kibiców, ponieważ żegnamy się ze stadionem przy Traugutta kończąc również pewien ważny etap w historii klubu - podsumował Kafarski.