"Bez znajomości francuskiego Irek nigdy nie zyska sobie respektu i sympatii mediów" - uważa Bąk, który we Francji spędził aż dziesięć lat. Jeleń gra już tam trzy lata, lecz mówienie po francusku wciąż sprawia mu trudności. " Na początku, tak jak Irkowi, nie bardzo chciało mi się chodzić na lekcje. Ale w końcu się przemogłem, bo życie bez francuskiego było trudne - zdradza Bąk. I dodaje, że znajomość języka pomaga także w wyrobieniu sobie odpowiedniej pozycji w drużynie. Dopiero gdy mówiłem płynnie po francusku z kolegami i trenerem, w drużynie zaczęto się liczyć z moim zdaniem" - mówi obrońca Austrii w rozmowie z "Faktem". Sam Irek Jeleń chyba weźmie sobie do serca rady Bąka. Ostatnio nieoficjalnie przebąkiwał coś o wznowieniu nauki. Jeśli chce po sezonie przejść z Auxerre do lepszego klubu, musi natychmiast nadrobić zaległości.