W tegorocznym kalendarzu znalazło się osiem rajdów w cyklu Pucharu Świata w rajdach terenowych. Dotychczas odbył się jeden. Na początku roku w Rosji, w niemal narodowej obsadzie zdecydowanie najszybszy był Władimir Wasiliew. Potem odwołano imprezy w Zjednoczonych Emiratach Arabskich, Jordanii, Włoszech i Węgrzech. W międzynarodowym kalendarzu pozostały tylko imprezy w Polsce i Portugalii. "Nasz rajd na 90 procent się odbędzie. Wierzę w to, tym bardziej, że jesteśmy już po treningach. Czkamy na otwarcie granic dla sportowców i umożliwienie rywalizacji międzynarodowej" - powiedział Krzysztof Hołowczyc, sześciokrotny triumfator podszczecińskiego rajdu, między innymi edycji 2019. Olsztynianin wraz z kilkoma innymi kierowcami testował samochody na poligonie w Drawsku Pomorskim, gdzie rokrocznie odbywa się zasadnicza część rajdu - dwa najdłuższe odcinki specjalne. To na nich przeważnie rozstrzyga się rywalizacja o zwycięstwo w całej imprezie. "Oczywiście treningi odbyły się przy zachowaniu wszelkich zasad sanitarnych, zachowywaliśmy odległości, mieliśmy maseczki itd." - zapewnia kierowca. Dyrektor rajdu Marcin Fiejdasz nie ma wątpliwości, że impreza na podszczecińskich bezdrożach się odbędzie, a na stronie internetowej podano już dokładny termin 4-6 września. Jeszcze niedawno miał nadzieję, że ściganie w Polsce poprzedzi lipcowa edycja Baja Espana Aragon. Tak się nie stanie, organizatorzy hiszpańskiej rundy Pucharu Świata 12 czerwca opublikowali oficjalny komunikat o odwołaniu tegorocznego rajdu. Wcześniej podobną decyzję podjęli organizatorzy Baja Hungaria, która miała się odbyć w połowie sierpnia. "Nasz rajd na 100 procent się odbędzie i między innymi przez to, że tyle imprez rajdowych w tym roku odwołano, liczę na szczególnie mocną obsadę w Polsce. Prestiż naszej rundy Pucharu Świata będzie wyższy niż zwykle, bo po nas jeszcze tylko w Portugalii będzie można się pościgać. Już na początku wiosny Nasser Al-Attiyah zapowiadał w mediach społecznościowych chęć przyjazdu na nasz rajd" - powiedział Fiejdasz.